Na początku tygodnia utrzymują się pozytywne nastroje na rynkach. Dolar jest słaby, złoty mocny, a funt zaczyna wyraźnie zyskiwać w oczekiwaniu na ogłoszenie porozumienia w sprawie umowy handlowej Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
Dwa tygodnie temu, po amerykańskich wyborach prezydenckich i pierwszych, zaskakujących informacjach o szczepionce, kurs EUR/PLN zanurkował do 4,46. Od tego czasu dryfuje pomiędzy tą ważną barierą a 4,50. Każde kolejne odbicie od tej strefy jest jednak słabsze.
W drugiej części ubiegłego tygodnia kurs euro nie przekroczył już nawet 4,48. Może to sugerować rosnące prawdopodobieństwo zejścia notowań na jeszcze nieco niższe pułapy, ale przestrzeń do umocnienia polskiej waluty jest mocno ograniczona. Alternatywnie, dopiero zdecydowany powrót kursu ponad 4,50 pozwalałby myśleć o powrocie słabszego złotego. Najbardziej realnym scenariuszem na najbliższe dni jest stabilizacja notowań na pułapach zbliżonych do obecnych. Wyjątek stanowi oczywiście funt, który powinien skokowo zyskać po wypracowaniu porozumienia ws. brexitu.
Bilans szans i zagrożeń mniej więcej na zero
Sytuacja epidemiczna w Polsce jest nadal niepokojąca, ale nie rośnie prawdopodobieństwo wprowadzenie Kwarantanny Narodowej. Szum wokół sporu z Unią Europejską dotyczącego uzależnienia dostępu do funduszy unijnych od praworządności powinien przycichnąć na kilka-kilkanaście dni – szczyt Rady Europejskiej zaplanowany jest na 10 grudnia.
Z drugiej strony inwestorzy błyskawicznie oswoili się z myślą, że szczepionka na COVID-19 pozwoli w najbliższych kwartałach zapanować nad pandemią. Każde kolejne informacje z frontu badań nad specyfikiem wywołują coraz słabszą reakcję. Nie można też zapominać, że w tym tygodniu w USA obchodzone jest Święto Dziękczynienia. Ostatnie dni przed przedłużonym weekendem mogą sprzyjać korygowaniu dominujących tendencji, co oznaczałoby schłodzenie koniunktury na giełdach akcji, cofnięcie kursu ropy, ale również lekkie umocnienie dolara. Druga część tygodnia powinna być natomiast bardzo spokojna.
Bez paniki w niemieckim przemyśle
W ubiegłotygodniowych komentarzach praktycznie przemilczeliśmy serię danych makroekonomicznych z USA i Polski. Nie mają one bowiem większego wpływu na notowania. Są tłem dla sytuacji epidemicznej, informacji o szczepionkach i czynników politycznych. Jednocześnie potwierdzają ugruntowane oceny, m.in. względną odporność krajowego przemysłu na drugi lockdown. Należy pamiętać, że ostatnie odczyty w większości obrazowały koniunkturę jeszcze przed zderzeniem gospodarek z drugą falą pandemii i towarzyszącymi jej restrykcjami.
Co innego opublikowane w poniedziałkowe przedpołudnie indeksy PMI, czyli najważniejsze barometry nastrojów w europejskim biznesie. Wskaźniki dla Francji i Niemiec sugerują ich wyraźne pogorszenie, w przypadku danych dla naszego głównego partnera handlowego do poziomu najniższego od pięciu miesięcy. Oczywiście takiego rozwoju wypadków należało się spodziewać, biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną na Starym Kontynencie, ale warto odnotować dwie kwestie pozytywne dla polskiego sektora eksportowego oraz złotego. Po pierwsze przemysł Niemiec trzyma się nadspodziewanie dobrze. Po drugie nie ma mowy o panice, a spadek PKB w IV kwartale może być łagodny – drugie dno recesji może okazać się znacznie płytsze, niż obawiano się kilka tygodni temu.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
20 lis 2020 12:26
Frank najtańszy od dwóch miesięcy (komentarz walutowy z 20.11.2020)
Na początku tygodnia utrzymują się pozytywne nastroje na rynkach. Dolar jest słaby, złoty mocny, a funt zaczyna wyraźnie zyskiwać w oczekiwaniu na ogłoszenie porozumienia w sprawie umowy handlowej Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
Dwa tygodnie temu, po amerykańskich wyborach prezydenckich i pierwszych, zaskakujących informacjach o szczepionce, kurs EUR/PLN zanurkował do 4,46. Od tego czasu dryfuje pomiędzy tą ważną barierą a 4,50. Każde kolejne odbicie od tej strefy jest jednak słabsze.
W drugiej części ubiegłego tygodnia kurs euro nie przekroczył już nawet 4,48. Może to sugerować rosnące prawdopodobieństwo zejścia notowań na jeszcze nieco niższe pułapy, ale przestrzeń do umocnienia polskiej waluty jest mocno ograniczona. Alternatywnie, dopiero zdecydowany powrót kursu ponad 4,50 pozwalałby myśleć o powrocie słabszego złotego. Najbardziej realnym scenariuszem na najbliższe dni jest stabilizacja notowań na pułapach zbliżonych do obecnych. Wyjątek stanowi oczywiście funt, który powinien skokowo zyskać po wypracowaniu porozumienia ws. brexitu.
Bilans szans i zagrożeń mniej więcej na zero
Sytuacja epidemiczna w Polsce jest nadal niepokojąca, ale nie rośnie prawdopodobieństwo wprowadzenie Kwarantanny Narodowej. Szum wokół sporu z Unią Europejską dotyczącego uzależnienia dostępu do funduszy unijnych od praworządności powinien przycichnąć na kilka-kilkanaście dni – szczyt Rady Europejskiej zaplanowany jest na 10 grudnia.
Z drugiej strony inwestorzy błyskawicznie oswoili się z myślą, że szczepionka na COVID-19 pozwoli w najbliższych kwartałach zapanować nad pandemią. Każde kolejne informacje z frontu badań nad specyfikiem wywołują coraz słabszą reakcję. Nie można też zapominać, że w tym tygodniu w USA obchodzone jest Święto Dziękczynienia. Ostatnie dni przed przedłużonym weekendem mogą sprzyjać korygowaniu dominujących tendencji, co oznaczałoby schłodzenie koniunktury na giełdach akcji, cofnięcie kursu ropy, ale również lekkie umocnienie dolara. Druga część tygodnia powinna być natomiast bardzo spokojna.
Bez paniki w niemieckim przemyśle
W ubiegłotygodniowych komentarzach praktycznie przemilczeliśmy serię danych makroekonomicznych z USA i Polski. Nie mają one bowiem większego wpływu na notowania. Są tłem dla sytuacji epidemicznej, informacji o szczepionkach i czynników politycznych. Jednocześnie potwierdzają ugruntowane oceny, m.in. względną odporność krajowego przemysłu na drugi lockdown. Należy pamiętać, że ostatnie odczyty w większości obrazowały koniunkturę jeszcze przed zderzeniem gospodarek z drugą falą pandemii i towarzyszącymi jej restrykcjami.
Co innego opublikowane w poniedziałkowe przedpołudnie indeksy PMI, czyli najważniejsze barometry nastrojów w europejskim biznesie. Wskaźniki dla Francji i Niemiec sugerują ich wyraźne pogorszenie, w przypadku danych dla naszego głównego partnera handlowego do poziomu najniższego od pięciu miesięcy. Oczywiście takiego rozwoju wypadków należało się spodziewać, biorąc pod uwagę sytuację epidemiczną na Starym Kontynencie, ale warto odnotować dwie kwestie pozytywne dla polskiego sektora eksportowego oraz złotego. Po pierwsze przemysł Niemiec trzyma się nadspodziewanie dobrze. Po drugie nie ma mowy o panice, a spadek PKB w IV kwartale może być łagodny – drugie dno recesji może okazać się znacznie płytsze, niż obawiano się kilka tygodni temu.
Zespół analityków Cinkciarz.pl
Zobacz również:
Frank najtańszy od dwóch miesięcy (komentarz walutowy z 20.11.2020)
Szczepionkowy ping-pong EUR/PLN (komentarz walutowy z 19.11.2020)
Euro i funt zaczynają drożeć (komentarz walutowy z 18.11.2020)
Nowa szczepionka, stare poziomy złotego (komentarz walutowy z 17.11.2020)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s