Pokaz siły dolara trwa. EUR/USD nurkuje w okolice 1,06, co wypycha USD/PLN do 4,12. Kurs dolara w tydzień podskoczył aż o 5 proc. i jest obecnie najwyżej od listopada. Frank wyceniany jest na 4,50 zł, funt kosztuje 5,11 zł. Złoty zalicza najgwałtowniejszą wyprzedaż od września ub.r., gdy polska waluta cierpiała po zaskakującym cięciu stóp procentowych przez RPP. Kurs euro podnosił się wczoraj trzecią sesję z rzędu i osiągając 4,37 zł, na ok. 12 groszy oddalił się od osiąganych zaledwie przed tygodniem, wieloletnich minimów. Wystrzał EUR/PLN ma bardzo dynamiczny charakter, typowy dla zwrotów notowań z dołków i po dłuższym okresie niskiej zmienność. Takie ruchy często nie zwiastują zmiany trendu pozostając (zbyt) gwałtowną korektą. Fundamenty złotego pozostają mocne i spodziewamy się, że obecna zapaść złotego nie będzie trwała. Dobrą wróżbą dla PLN byłoby szybkie cofnięcie się kursu poniżej strefy 4,35-36. Jeśli w drugiej części tygodnia taki scenariusz nie ziści się, a awersja do ryzyka na światowych rynkach będzie się utrzymywać, zagrożona może stać się bariera w okolicy 4,41. Składają się na nią tegoroczny, styczniowy szczyt notowań oraz ważna 200-okresowa średnia ruchoma.
W marcu, czyli rok po osiągnięciu rekordowego tempa 12,3 proc. r/r, inflacja bazowa w Polsce obniżyła się z 5,4 do 4,6 proc. r/r. Ceny z wyłączeniem energii i żywności w ujęciu rocznym wzrosły tym samym najmniej od jesieni 2021 r. Tu jednak kończą się pozytywne informacje. Prawdopodobnie jesteśmy u schyłku hamowania inflacji bazowej. W świetle zrewidowanych w poniedziałek danych dynamika CPI w marcu osiągnęła dołek na poziomie równo 2,0 proc. r/r i w pozostałej części 2024 r. powinna podnieść się w okolice 5 proc. r/r. Minimum wskaźnika bazowego wypadnie z kolei w kwietniu lub maju, najpewniej w okolicy 4 proc. r/r. Później najbardziej realna jest jego delikatny dryf i stabilizacja w trudnym do zaakceptowania przez RPP przedziale 4-5 proc. r/r.
W minionym miesiącu ceny w kategoriach bazowych drugi raz z rzędu podniosły się o 0,5 proc. m/m. Poprzednio gwałtowniejszy skok miał miejsce w październiku 2023 r. Impet presji cenowej jest znacznie powyżej historycznego wzorca sezonowego oraz pułapów, przy których praktycznie niemożliwe jest długofalowe spełnianie celu NBP. Newralgiczną rolę odegrają usługi, które drożeją obecnie o 6,6 proc. r/r i, podobnie jak w innych gospodarkach, stanowią zarzewie zagrożeń inflacyjnych. Należy mieć przy tym na uwadze, że koniunktura po ubiegłorocznej zadyszce dopiero zaczyna nabierać impetu. Dynamika PKB w tym roku powinna przekroczyć 3 proc. r/r, a w 2025 wynieść ok. 4,5 proc. Krzepnięcie konsumpcji wspierane rosnącym dochodem do dyspozycji gospodarstw domowych oraz rozgrzanym do czerwoności rynkiem pracy jest dopiero w początkowej fazie. W rezultacie również czynniki popytowe dopiero osiągać będzie apogeum oddziaływania na ścieżkę cen.
Dolar: złoty mniej odporny na demonstrację siły USD
W takich warunkach w 2024 r. w RPP nie może być mowy o obniżkach stóp procentowych z obecnego, utrzymywanego od października ub.r. pułapu 5,75 proc. Jest to jeden z atutów złotego, ale działa on jednocześnie znacznie słabiej niż na początku roku. Wówczas, gdy inwestorzy tracili nadzieję na szybkie luzowanie polityki przez Fed, równolegle wyparowało przekonanie, że RPP w bieżącym roku będzie ciąć. Obecnie, gdy rozpoczęcie redukcji kosztu pieniądza w USA staje się coraz bardziej mglistą perspektywą (ze względu na zahamowanie dezinflacji i szereg dobrych danych z gospodarki), oczekiwania odnośnie do ścieżki stóp procentowych w Polsce są stabilne.
W rezultacie ostatnie turbulencje na światowych rynkach, czyli rajd dolara i wysokie napięcie geopolityczne, odciskają silne piętno na złotym. Jerome Powell przyznał wczoraj to, z czym inwestorzy oswajali się w minionym tygodniu. Szef Fed oznajmił, że inflacja bazowa rosnąca w tym roku w tempie 0,4 proc.m/m musi opóźnić cykl obniżek. Rynek wycenia szansę na pierwszy ruch 18 września na ok. 45 proc., a w horyzoncie roku widzi przestrzeń do cięcia o nieco ponad pół punktu procentowego. Z czasem obecne umiarkowane dyskonto zamierzeń Fed powinno zacząć ciążyć dolarowi, ale w tej chwili to USD ma za sobą wszystkie atuty.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
16 kwi 2024 11:22
Kursy walut rynków wschodzących bez punktu zaczepienia, kurs dolara najwyżej w tym roku, kurs euro przy marcowym szczycie (komentarz z 16.04.2024)
Pokaz siły dolara trwa. EUR/USD nurkuje w okolice 1,06, co wypycha USD/PLN do 4,12. Kurs dolara w tydzień podskoczył aż o 5 proc. i jest obecnie najwyżej od listopada. Frank wyceniany jest na 4,50 zł, funt kosztuje 5,11 zł. Złoty zalicza najgwałtowniejszą wyprzedaż od września ub.r., gdy polska waluta cierpiała po zaskakującym cięciu stóp procentowych przez RPP. Kurs euro podnosił się wczoraj trzecią sesję z rzędu i osiągając 4,37 zł, na ok. 12 groszy oddalił się od osiąganych zaledwie przed tygodniem, wieloletnich minimów. Wystrzał EUR/PLN ma bardzo dynamiczny charakter, typowy dla zwrotów notowań z dołków i po dłuższym okresie niskiej zmienność. Takie ruchy często nie zwiastują zmiany trendu pozostając (zbyt) gwałtowną korektą. Fundamenty złotego pozostają mocne i spodziewamy się, że obecna zapaść złotego nie będzie trwała. Dobrą wróżbą dla PLN byłoby szybkie cofnięcie się kursu poniżej strefy 4,35-36. Jeśli w drugiej części tygodnia taki scenariusz nie ziści się, a awersja do ryzyka na światowych rynkach będzie się utrzymywać, zagrożona może stać się bariera w okolicy 4,41. Składają się na nią tegoroczny, styczniowy szczyt notowań oraz ważna 200-okresowa średnia ruchoma.
Spis treści:
Złoty: inflacja bazowa blisko punktu zwrotnego
W marcu, czyli rok po osiągnięciu rekordowego tempa 12,3 proc. r/r, inflacja bazowa w Polsce obniżyła się z 5,4 do 4,6 proc. r/r. Ceny z wyłączeniem energii i żywności w ujęciu rocznym wzrosły tym samym najmniej od jesieni 2021 r. Tu jednak kończą się pozytywne informacje. Prawdopodobnie jesteśmy u schyłku hamowania inflacji bazowej. W świetle zrewidowanych w poniedziałek danych dynamika CPI w marcu osiągnęła dołek na poziomie równo 2,0 proc. r/r i w pozostałej części 2024 r. powinna podnieść się w okolice 5 proc. r/r. Minimum wskaźnika bazowego wypadnie z kolei w kwietniu lub maju, najpewniej w okolicy 4 proc. r/r. Później najbardziej realna jest jego delikatny dryf i stabilizacja w trudnym do zaakceptowania przez RPP przedziale 4-5 proc. r/r.
W minionym miesiącu ceny w kategoriach bazowych drugi raz z rzędu podniosły się o 0,5 proc. m/m. Poprzednio gwałtowniejszy skok miał miejsce w październiku 2023 r. Impet presji cenowej jest znacznie powyżej historycznego wzorca sezonowego oraz pułapów, przy których praktycznie niemożliwe jest długofalowe spełnianie celu NBP. Newralgiczną rolę odegrają usługi, które drożeją obecnie o 6,6 proc. r/r i, podobnie jak w innych gospodarkach, stanowią zarzewie zagrożeń inflacyjnych. Należy mieć przy tym na uwadze, że koniunktura po ubiegłorocznej zadyszce dopiero zaczyna nabierać impetu. Dynamika PKB w tym roku powinna przekroczyć 3 proc. r/r, a w 2025 wynieść ok. 4,5 proc. Krzepnięcie konsumpcji wspierane rosnącym dochodem do dyspozycji gospodarstw domowych oraz rozgrzanym do czerwoności rynkiem pracy jest dopiero w początkowej fazie. W rezultacie również czynniki popytowe dopiero osiągać będzie apogeum oddziaływania na ścieżkę cen.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursDolar: złoty mniej odporny na demonstrację siły USD
W takich warunkach w 2024 r. w RPP nie może być mowy o obniżkach stóp procentowych z obecnego, utrzymywanego od października ub.r. pułapu 5,75 proc. Jest to jeden z atutów złotego, ale działa on jednocześnie znacznie słabiej niż na początku roku. Wówczas, gdy inwestorzy tracili nadzieję na szybkie luzowanie polityki przez Fed, równolegle wyparowało przekonanie, że RPP w bieżącym roku będzie ciąć. Obecnie, gdy rozpoczęcie redukcji kosztu pieniądza w USA staje się coraz bardziej mglistą perspektywą (ze względu na zahamowanie dezinflacji i szereg dobrych danych z gospodarki), oczekiwania odnośnie do ścieżki stóp procentowych w Polsce są stabilne.
W rezultacie ostatnie turbulencje na światowych rynkach, czyli rajd dolara i wysokie napięcie geopolityczne, odciskają silne piętno na złotym. Jerome Powell przyznał wczoraj to, z czym inwestorzy oswajali się w minionym tygodniu. Szef Fed oznajmił, że inflacja bazowa rosnąca w tym roku w tempie 0,4 proc.m/m musi opóźnić cykl obniżek. Rynek wycenia szansę na pierwszy ruch 18 września na ok. 45 proc., a w horyzoncie roku widzi przestrzeń do cięcia o nieco ponad pół punktu procentowego. Z czasem obecne umiarkowane dyskonto zamierzeń Fed powinno zacząć ciążyć dolarowi, ale w tej chwili to USD ma za sobą wszystkie atuty.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kursy walut rynków wschodzących bez punktu zaczepienia, kurs dolara najwyżej w tym roku, kurs euro przy marcowym szczycie (komentarz z 16.04.2024)
Kurs dolara przekracza 4 zł po ataku Iranu na Izrael, złoty po słabym finiszu tygodnia (komentarz z 15.04.2024)
Kurs dolara nie traci mocy po EBC, korona szwedzka pod presją niskiej inflacji (komentarz z 12.04.2024)
Kurs dolara poszybował o 5 groszy, euro w newralgicznym położeniu przed EBC (komentarz z 11.04.2024)