Zamieszanie związane z opcją wydłużenia członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Dane z Niemiec lepsze od oczekiwań. Amerykański rynek pracy w centrum uwagi. Złoty pozostaje stabilny przed danymi Departamentu Pracy USA.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wyraźnie wpłynąć na analizowane pary walutowe.
Brexit z nowymi problemami
Brexit otoczyły kolejne problemy. Przede wszystkim rozmowy premier Theresy May z opozycyjnymi laburzystami nie przebiegają konstruktywnie. Większość negocjacji odbywa się telefonicznie w małych zespołach lub telefonicznie bez szerszego udziału grup roboczych – pisał Peter Walker dla „The Guardian” wczesnym piątkowym popołudniem. Nie dziwi więc fakt, że rząd chce kolejnego przedłużenia terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Żądania Londynu w porównaniu z propozycjami Brukseli znacznie się jednak rozjeżdżają.
Theresa May chce wydłużenia negocjacji jedynie do 30 czerwca. Gdyby udało się przygotować umowę z laburzystami, to wyjście z UE nastąpiłoby wcześniej, co zapobiegłoby m.in. udziałowi Wielkiej Brytanii w wyborach do PE. Według informacji BBC Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, podobno zgodził się na elastyczne wydłużenie (do momentu zawarcia porozumienia), ale z terminem 12 miesięcy.
Tak długi termin dodatkowych negocjacji teoretycznie jest ustępstwem ze strony Brukseli. Praktycznie jednak jest olbrzymim problemem dla torysów, a zwłaszcza ich eurosceptycznej skrzydła. To oni nie „dowożą” brexitu i będą musieli uczestniczyć w wyborach do PE. To oni też muszą się liczyć z chyba już nieuchronnym kolejnym referendum lub bliskimi relacjami z UE, które praktycznie zaprzeczają idei brexitu.
Ten pozytywny scenariusz dla Wielkiej Brytanii jest jednak jeszcze daleko od praktycznej realizacji. Obecna niepewność co do negocjacji między partyjnych, finalnej daty zamknięcia negocjacji z Brukselą (jak zachowa się np. Francja) oraz ryzyka przedterminowych wyborów stanowią zagrożenie dla funta, który traci na wartości.
Dane z Niemiec oraz rynek pracy w USA
Po czwartkowych danych o niemieckich zamówieniach w przemyśle można było się spodziewać równie słabych odczytów z produkcji za luty, zwłaszcza że obie figury w minionych miesiącach silnie dodatnio ze sobą korelowały. Tym razem jednak mieliśmy pozytywne zaskoczenie. Produkcja przemysłowa tylko marginalnie spadła w relacji rok do roku, a wzrosła w układzie miesiąc do miesiąca.
Przyczyniła się do tego nagła poprawa w budownictwie, która najprawdopodobniej nie zwiastuje kolejnego boomu, jest natomiast efektem dobrej pogody (ten sektor urósł aż 8,6 proc. r/r) w lutym. Sama aktywność przetwórstwa przemysłowego razem z sektorem wydobywczym spadła natomiast o 1,8 proc r/r. To znacznie lepiej, niż wyglądały zamówienia (spadek o ponad 8 proc. r/r), ale cały czas jest to stosunkowo daleko od wartości sugerujących wzrost aktywności przetwórczej Niemiec.
Poza brexitem i sytuacją w Niemczech dzieją się też inne ciekawe rzeczy. Po południu inwestorzy skupią się na danych z USA. Ostatnie odczyty zatrudnienia były słabe (głównie przez kwestie statystyczne). Być może uda się je odrobić. Niewielka liczba ankiet przeprowadzanych przez Departament Pracy kreuje jednak ryzyka, że ten dzisiejszy odczyt też może być znacznie oddalony od faktycznej ilości nowych miejsc pracy, które stosunkowo dobrze szacują np. dane ADP (rynek jednak poświęca im niewiele uwagi).
Jeżeli „payrollsy” nie będą odbiegać wyraźnie od rozsądnych odczytów (ok. 150 tys. nowych etatów), cała uwaga skupi się na przeciętnej zmianie wynagrodzenia. Konsensus opublikowany przez Bloomberga zakłada wzrost na poziomie 3,4 proc. r/r. Jeżeli tylko o 0,1 pkt proc. zostanie przekroczona ta wartość, wtedy wynagrodzenia wzrosną najszybciej od 10 lat, a to wzmocniłoby to dolara.
Złoty stabilny
Krajowa waluta pozostaje stabilna. Euro nadal jest w okolicach 4,29 zł. Również frank i dolar utrzymują się powyżej granicy 3,80 zł, czyli podobnie jak w poprzednich dniach. Scenariuszem bazowym jest pozostawanie głównych waluty na bieżących poziomach. Gdyby jednak dane z USA zaskoczyły na plus (np. tempo wzrostu wynagrodzeń na najwyższym poziomie do dekady), wtedy dolar powinien się wzmocnić. Wraz z aprecjacją dolara prawdopodobnie zobaczylibyśmy spadki kursów EUR/USD i EUR/CHF, czyli wyższą wycenę franka w relacji do złotego.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
4 kwi 2019 17:23
W oczekiwaniu na dane z Niemiec i USA (popołudniowy komentarz walutowy z 4.04.2019)
Zamieszanie związane z opcją wydłużenia członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Dane z Niemiec lepsze od oczekiwań. Amerykański rynek pracy w centrum uwagi. Złoty pozostaje stabilny przed danymi Departamentu Pracy USA.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brexit z nowymi problemami
Brexit otoczyły kolejne problemy. Przede wszystkim rozmowy premier Theresy May z opozycyjnymi laburzystami nie przebiegają konstruktywnie. Większość negocjacji odbywa się telefonicznie w małych zespołach lub telefonicznie bez szerszego udziału grup roboczych – pisał Peter Walker dla „The Guardian” wczesnym piątkowym popołudniem. Nie dziwi więc fakt, że rząd chce kolejnego przedłużenia terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Żądania Londynu w porównaniu z propozycjami Brukseli znacznie się jednak rozjeżdżają.
Theresa May chce wydłużenia negocjacji jedynie do 30 czerwca. Gdyby udało się przygotować umowę z laburzystami, to wyjście z UE nastąpiłoby wcześniej, co zapobiegłoby m.in. udziałowi Wielkiej Brytanii w wyborach do PE. Według informacji BBC Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, podobno zgodził się na elastyczne wydłużenie (do momentu zawarcia porozumienia), ale z terminem 12 miesięcy.
Tak długi termin dodatkowych negocjacji teoretycznie jest ustępstwem ze strony Brukseli. Praktycznie jednak jest olbrzymim problemem dla torysów, a zwłaszcza ich eurosceptycznej skrzydła. To oni nie „dowożą” brexitu i będą musieli uczestniczyć w wyborach do PE. To oni też muszą się liczyć z chyba już nieuchronnym kolejnym referendum lub bliskimi relacjami z UE, które praktycznie zaprzeczają idei brexitu.
Ten pozytywny scenariusz dla Wielkiej Brytanii jest jednak jeszcze daleko od praktycznej realizacji. Obecna niepewność co do negocjacji między partyjnych, finalnej daty zamknięcia negocjacji z Brukselą (jak zachowa się np. Francja) oraz ryzyka przedterminowych wyborów stanowią zagrożenie dla funta, który traci na wartości.
Dane z Niemiec oraz rynek pracy w USA
Po czwartkowych danych o niemieckich zamówieniach w przemyśle można było się spodziewać równie słabych odczytów z produkcji za luty, zwłaszcza że obie figury w minionych miesiącach silnie dodatnio ze sobą korelowały. Tym razem jednak mieliśmy pozytywne zaskoczenie. Produkcja przemysłowa tylko marginalnie spadła w relacji rok do roku, a wzrosła w układzie miesiąc do miesiąca.
Przyczyniła się do tego nagła poprawa w budownictwie, która najprawdopodobniej nie zwiastuje kolejnego boomu, jest natomiast efektem dobrej pogody (ten sektor urósł aż 8,6 proc. r/r) w lutym. Sama aktywność przetwórstwa przemysłowego razem z sektorem wydobywczym spadła natomiast o 1,8 proc r/r. To znacznie lepiej, niż wyglądały zamówienia (spadek o ponad 8 proc. r/r), ale cały czas jest to stosunkowo daleko od wartości sugerujących wzrost aktywności przetwórczej Niemiec.
Poza brexitem i sytuacją w Niemczech dzieją się też inne ciekawe rzeczy. Po południu inwestorzy skupią się na danych z USA. Ostatnie odczyty zatrudnienia były słabe (głównie przez kwestie statystyczne). Być może uda się je odrobić. Niewielka liczba ankiet przeprowadzanych przez Departament Pracy kreuje jednak ryzyka, że ten dzisiejszy odczyt też może być znacznie oddalony od faktycznej ilości nowych miejsc pracy, które stosunkowo dobrze szacują np. dane ADP (rynek jednak poświęca im niewiele uwagi).
Jeżeli „payrollsy” nie będą odbiegać wyraźnie od rozsądnych odczytów (ok. 150 tys. nowych etatów), cała uwaga skupi się na przeciętnej zmianie wynagrodzenia. Konsensus opublikowany przez Bloomberga zakłada wzrost na poziomie 3,4 proc. r/r. Jeżeli tylko o 0,1 pkt proc. zostanie przekroczona ta wartość, wtedy wynagrodzenia wzrosną najszybciej od 10 lat, a to wzmocniłoby to dolara.
Złoty stabilny
Krajowa waluta pozostaje stabilna. Euro nadal jest w okolicach 4,29 zł. Również frank i dolar utrzymują się powyżej granicy 3,80 zł, czyli podobnie jak w poprzednich dniach. Scenariuszem bazowym jest pozostawanie głównych waluty na bieżących poziomach. Gdyby jednak dane z USA zaskoczyły na plus (np. tempo wzrostu wynagrodzeń na najwyższym poziomie do dekady), wtedy dolar powinien się wzmocnić. Wraz z aprecjacją dolara prawdopodobnie zobaczylibyśmy spadki kursów EUR/USD i EUR/CHF, czyli wyższą wycenę franka w relacji do złotego.
Zobacz również:
W oczekiwaniu na dane z Niemiec i USA (popołudniowy komentarz walutowy z 4.04.2019)
Problemy Niemiec oraz Włoch (komentarz walutowy z 4.04.2019)
Słabsze dane z USA (popołudniowy komentarz walutowy z 3.04.2019)
Suma pozytywnych wydarzeń (komentarz walutowy z 3.04.2019)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s