Ci, którzy głosowali za Brexitem, mogą czuć się oszukani. Zamiast oszczędności na unijnych składkach, lepszej ochrony zdrowia czy braku konkurencji ze strony obywateli UE na rynku pracy wyłania się groźba masowych zwolnień i pogorszenia kondycji gospodarczej - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Gorąca dyskusja o skutkach Brexitu odżyła w Wielkiej Brytanii po doniesieniach o tajnym raporcie rządu nt. skutków opuszczenia Wspólnoty. Według doniesień medialnych raport zawiera informacje, że PKB może spaść nawet o 8 proc. w porównaniu do scenariusza pozostania Zjednoczonego Królestwa w UE. Najciekawszy jest jednak fakt, że najdotkliwsze straty mogą ponieść regiony, w których poparcie dla Brexitu było największe.
Atmosfera tajemnicy
Pierwszy o tajnym raporcie dotyczącym Brexitu poinformował BuzzFeed. Później dziennikarskie śledztwo na temat skutków wyjścia z UE zaczął prowadzić m.in. „Financial Times” i poinformował, że parlamentarzyści, którzy mają dostęp do opracowania, są pod ścisłym nadzorem podczas zapoznawania się z jego treścią.
Informacje przygotowane przez współpracujących z rządem ekonomistów są według obecnej administracji na tyle wrażliwe, że nie powinny wpaść w ręce partnerów, z którymi prowadzone są negocjacje. Ogólne dane z raportu jednak nie zaskakują i pokrywają się z wcześniejszymi analizami.
Ubytek w PKB w najbliższych 15 latach związany z Brexitem będzie wynosił od 2-8 proc. w porównaniu do scenariusza pozostania w Unii. W zależności od bliskości przyszłych relacji z UE Wielka Brytania będzie musiała dodatkowo pożyczyć od 20 do 80 miliardów funtów więcej w badanym okresie - według relacji parlamentarzystów pytanych przez „FT”. Najważniejszy jest jednak inny fakt. Znaczne straty poniosą przede wszystkim te regiony, w których dominowały głosy za opuszczeniem Wspólnoty. I akurat te informacje są dostępne publicznie.
Głosowałeś za Brexitem - stracisz najwięcej
Częścią niejawnego raportu rządu jest dostępna w internecie publikacja naukowców University of Sussex, w której Michael Gasiorek, Ilona Serwicka oraz Alasdair Smith oceniają poszczególne scenariusze Brexitu i ich wpływ brytyjski przemysł.
W zdecydowanej większości przypadków Brexit wpłynie na podniesienie cen, zmniejszy wymianę handlową oraz zatrudnienie. W przypadku „twardego” Brexitu koszty transportu mogą wzrosnąć o 9,8 proc., a odzieży 6,1 proc. Z kolei eksport przetworzonej żywności może zmniejszyć się nawet o 38 proc., a wyrobów farmaceutycznych o ponad 20 proc., gdyby stosunki Wielkiej Brytanii z Unią opierały się o zasady Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Mniejsza aktywność gospodarcza przemysłowych regionów związana z utrudnieniami regulacyjnymi i handlowymi wpływa także na utratę miejsc pracy. Procentowo najwięcej etatów może zniknąć w okręgu wyborczym Copeland - powyżej 10 proc. osób aktywnych zawodowo. Wyraźne zmniejszenie zatrudnienia ma być także obserwowane w środkowej Anglii, jak wynika z opracowania „Which Manufacturing Sectors are most Vulnerable to Brexit” przygotowanego przez University of Sussex.
Prawdziwym paradoksem może być jednak fakt, że akurat te regiony głosowały za Brexitem. W okręgu wyborczym Copeland za opuszczeniem UE opowiedziało się 64 proc. wyborców. Poważnie ma także ucierpieć West Midlands (należy do niego między innymi miasto Birmingham), gdzie przeciwko Wspólnocie zagłosowało 59,3 proc. Poza utratą miejsc pracy, według informacji „FT”, PKB tego hrabstwa może być niższe nawet o 16 proc. w porównaniu do opcji pozostania wewnątrz Unii.