- My, tu w Lubuskim podjęliśmy odważną misję: budujemy zieloną krainę nowoczesnych technologii. I chcemy uczyć się od najlepszych - mówiła marszałek Elżbieta Polak. Najlepsi nie zawiedli. Skorzystali z zaproszenia i z ogromnym rozmachem, udziałem przeszło tysiąca asów biznesu, nauki i polityki, w Zielonej Górze odbył się V Polski Kongres Przedsiębiorczości.
26-27 października w salach Uniwersytetu Zielonogórskiego biznesmeni, naukowcy i politycy szukali odpowiedzi na pytania: Co musi się stać, by innowacyjne firmy powstawały i rozwijały swój potencjał w Polsce? Czy o powodzeniu biznesowych przedsięwzięć decydują pomysły, czy też nawet najciekawsze inicjatywy rozbijają się o brak pieniędzy?
Nawet Bill Gates zaczynał w garażu
Gdy przy jednym stole usiedli: doświadczony bankowiec, reprezentanci elity branży fintech, znawca kryptowalut, bizneswoman od diamentów, specjalistka z dziedziny unijnych funduszy oraz przedstawiciel funduszu poręczeń kredytowych, to młodzi ludzie, marzący o rozkręceniu innowacyjnej działalności gospodarczej, zyskali gwarancję wartościowego przekazu.
Jaki sposób finansowania będzie napędzał biznes XXI wieku? - zachęcał do rozmowy prowadzący dyskusję. Po zachętach do skorzystania z pożyczek bankowych oraz dotacji z Unii Europejskiej do głosu doszedł Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl, i opowiedział brawurową historię rozwoju największego w Polsce serwisu internetowej wymiany walut.
- Dziś jest mnóstwo pieniędzy na rynku. Banki konkurują o klientów i oferują niskie stopy procentowe. Pozostaje jednak ważna kwestia poniesienia ryzyka. Wielu powstającym firmom nie udaje się przetrwać trzech początkowych lat. W branży gastronomicznej na tym etapie upada aż 80 procent przedsięwzięć. Dlatego banki podchodzą do nowych firm ostrożnie i nie wynika to z ich złej woli - zaczął Piotr Kiciński. - Zamiast wielkich kredytów na otwarcie działalności poleciłbym młodym przedsiębiorcom starą angielską zasadę bootstrappingu. Proponuję opierać się na tym, co się ma pod ręką i bazować na własnym kapitale. Żeby dojść do sukcesów w biznesie, wcale nie trzeba startować w wielkiej, nowoczesnej siedzibie i z liczną załogą. Bill Gates zaczynał przecież w garażu. Sukces firmy Cinkciarz.pl zapoczątkował pomysł i spotkanie trzech informatyków. Jeden z nich wziął na siebie opracowanie systemu, drugi księgowość, a trzeci kontakty z klientami - opowiadał Piotr Kiciński.
Nie sztuka pożyczać, sztuka inwestować
Od spotkania trzech informatyków upłynęło zaledwie kilka lat. Dziś Cinkciarz.pl zatrudnia już blisko 300 osób, jest potentatem w swojej branży, oferując usługę internetowej wymiany walut firmom i klientom indywidualnym nie tylko z Polski. - A przy tym ciągle opieramy się w 100 procentach na kapitale prywatnym - podkreślił wiceprezes firmy. - Taki stan ułatwia podejmowanie strategicznych decyzji. Ale mówię o tym także dlatego, by wszyscy stojący na starcie świata biznesu od początku mierzyli bardzo ambitnie. Nie szukajcie od razu udziałowców, ponieważ później będziecie musieli dzielić się z nimi milionami, które kiedyś zarobicie. Jeśli jednak ktoś rozwija działalność za pieniądze pożyczone, każdą pożyczoną złotówkę warto traktować tak jak własną i przynajmniej na początku opłaca się ze 100 proc. zarobionych pieniędzy 101 proc. przeznaczyć na inwestycję.
W poszukiwaniu szansy na niszę: co kupi bank
Branża fintech rozwija się w Polsce dynamicznie. Firmy rywalizują między sobą o rynek, ale dodatkowych trudności nastręcza im fakt, że… - Niektóre działające w Polsce banki także są fintechami - przyznał Piotr Bujak, przedstawiciel bankowej branży, główny księgowy PKO BP, zastrzegając, że akurat PKO BP wspiera fintechy. Mimo to, zdaniem Bujaka, co najmniej kilka działających w naszym kraju serwisów wymiany walut online stanie się w najbliższych latach częścią grup bankowych.
I chyba nic w tym dziwnego. - Zakładając firmę, trzeba wiedzieć, z kim się konkuruje. Kiedy wchodzi się na ring z gladiatorem, trzeba mieć dużo wiary w siebie. Czasami jednak taki pojedynek może zakończyć się zwycięsko. Banki w Polsce są mocne i naprawdę bardzo nowoczesne, ale mają też swoje słabsze strony. Nowe prywatne firmy mogą dostrzec dla siebie różne nisze i współpracować z bankami. Nie mówię teraz o internetowej wymianie walut - określił wiceprezes Cinkciarz.pl. - Pewna firma wprowadziła usługę identyfikowania ludzi po głosie. Sprzedała to jednemu z banków, który w ten sposób może nie tylko identyfikować klientów, ale nawet oceniać ich emocje. Inna firma sprzedała usługę, dzięki której można otworzyć rachunek bankowy poprzez rozmowę wideo. Jeszcze inna opracowała system i uporządkowała wycenę nieruchomości w Polsce i również sprzedała to bankom - wyliczał Piotr Kiciński.
Przyszłość i szansa w innowacjach
V Polski Kongres Przedsiębiorczości Lubuskie ‘2017 składał się z 27 paneli dyskusyjnych. Sporo było w nich mowy o sile polskich innowacji. Gospodarze wydarzenia na łamach serwisu Urzędu Marszałkowskiego podkreślali, że początkowo pieniądze unijne trafiały na likwidowanie opóźnień cywilizacyjnych Polski, później na coraz bardziej innowacyjne sektory gospodarki, a obecnie na komercjalizację wiedzy naukowej i transfer nauki akademickiej do praktyki przemysłowej. - Zmiana ilościowa jest więc tutaj mniej ważna, liczy się przede wszystkim zmiana jakościowa - komentował senator RP Waldemar Sługocki, członek rady programowej kongresu.