Reakcja wielu walut na wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wydaje się względnie łatwa do przewidzenia. Jednak nie we wszystkich przypadkach jest oczywista. Nie jest choćby dla złotego. Jak mogą zachować się kursy najpopularniejszych walut? Odpowiada Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
W ostatnich tygodniach obserwowaliśmy huśtawkę nastrojów wśród amerykańskich wyborców. Reakcje inwestorów na zmieniające się wyniki sondaży w Stanach Zjednoczonych pozwoliły jednak zdobyć uczestnikom rynku względnie spójną wiedzę na temat tego, jak poszczególne waluty mogą zareagować w momencie publikacji wyników wyborów.
Silny wpływ wyborów na globalną wycenę dolara
W przypadku zwycięstwa Hillary Clinton można oczekiwać umocnienia się dolara amerykańskiego (USD) w stosunku do wielu walut krajów rozwiniętych. Wynika to przede wszystkim z faktu, że wygrana kandydatki Demokratów prawdopodobnie poprawi nastroje na giełdzie w USA. To z kolei przyczyniłoby się do wzrostu szans na podjęcie przez Rezerwę Federalną decyzji o podwyżce stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia.
Wzrost wartości dolara powinien spowodować spadek wyceny franka szwajcarskiego (CHF), jena japońskiego (JPY) oraz euro (EUR). Dwie pierwsze wymienione waluty cały czas są dość powszechnym miernikiem strachu na rynkach. Jeżeli akcje na świecie rosną, wtedy frank i jen powinny być notowane niżej, zwłaszcza w relacji do dolara. W nieco mniejszym stopniu może to dotyczyć euro, choć w razie zwycięstwa Clinton dolar wyrażony w europejskiej walucie powinien być przynajmniej o 1 - 1.5 proc. droższy.
Wygrana Donalda Trumpa to duża szansa na przeciwną reakcję do tej przedstawionej powyżej. Warto jednak zauważyć, że skala zmian będzie znacznie większa niż w przypadku wygranej Clinton. Wynika to z różnego prawdopodobieństwa zwycięstwa wyliczonego dla danego kandydata.
Po niedzielnym komunikacie, w którym FBI poinformowała, „że nie ma podstaw do postawienia zarzutów w sprawie korzystania przez Hillary Clinton z prywatnego serwera pocztowego” (cytat za PAP), szanse Trumpa na prezydenturę według bukmacherów zmalały. Na podstawie danych serwisu oddschecker.com można je wyliczyć na ok. 20 proc.
Stąd też w tym momencie wygrana kandydata Republikanów byłaby przez rynek odebrana jako zaskakująca. W związku tym frank czy jen mogłyby zyskać nawet 4 proc. wartości. Zdobycie Białego Domu przez Donalda Trumpa oznaczałoby także, że za euro trzeba byłoby zapłacić ok. 1.14 dolara, czyli ok. 3 proc. więcej niż teraz.
Waluty rynków wschodzących
W kontekście walut krajów rozwijających się (EM) reakcja może być mniej oczywista. Wygrana Hillary Clinton to szansa na dalsze wzmocnienie się meksykańskiego peso. Już po wczorajszym komunikacie FBI na otwarciu notowań w poniedziałek zyskał on 2 proc. wartości w stosunku do dolara.
Natomiast wpływ na brazylijskiego reala, koreańskiego wona, południowoafrykańskiego randa czy turecką lirę w przypadku zwycięstwa przedstawicielki Demokratów powinien być ograniczony. Z jednej strony globalny sentyment powinien im pomagać, ale z drugiej wyższe prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w USA może zmniejszać popyt na obligacje skarbowe tych krajów.
Z kolei w scenariuszu wygranej Trumpa reakcja w niektórych przypadkach może być paniczna. Mimo globalnego osłabienia, dolar wyrażony w peso byłby prawdopodobnie droższy przynajmniej o 5 proc. Meksykańska waluta mogłaby stracić do jena czy franka nawet 10 proc.
Straciłyby na wartości także rand, lira czy won. Gorsze nastroje globalne i dość silne uzależnienie od zagranicznego kapitału (zwłaszcza dla RPA i Turcji) spowodowałoby zauważalne osłabienie tych walut zarówno do zyskujących na wartości euro czy franka, jak i notowanego pod presją sprzedających dolara.
Wpływ wyników wyborów na złotego
Scenariusz, w którym do Białego domu wprowadza się Clinton, może oznaczać mieszaną reakcję na krajowym rynku walutowym. W takiej sytuacji można oczekiwać zauważalnego wzrostu kursu dolara amerykańskiego (w granicach 5 gr), jak i obniżenia się franka do ok. 3.95 zł. Minimalnie tańsze powinno być również euro, choć szansa na jego spadek poniżej 4.30 zł jest ograniczona.
Podobnie jak w przypadku innych walut, wygrana Trumpa oznaczałaby większą skalę zmian na złotym niż ewentualne zwycięstwo Clinton. Istnieje duże ryzyko wzrostu wartości franka, który prawdopodobnie byłby notowany w granicach 4.10 zł - 4.15 zł. Większego wzmocnienia swojej waluty chciałby uniknąć Szwajcarski Bank Narodowy, ale w pierwszych godzinach po publikacji wyników raczej powstrzymywałby się z interwencją. Globalny wzrost wartości euro i niepewne nastroje spowodowałyby, że europejska waluta mogłaby się wzrosnąć do ok. 4.35-4.40 zł. Natomiast dla dolara istnieje duża szansa, że staniałby o ok. 10 gr.
W szerszym kontekście należy jednak pamiętać, że polskie kontakty gospodarcze z USA są dość ograniczone. Wysyłamy tam tylko 5 proc. naszego eksportu, podczas gdy Stany Zjednoczone odpowiadają za ponad 70 proc. zagranicznego popytu na meksykańskie towary. Również w przypadku wielu krajów Ameryki Łacińskiej czy Azji bardziej protekcjonistyczne podejście Amerykanów wywołałoby szybsze i dotkliwsze skutki niż w państwach naszego regionu. W tym kontekście Unia Europejska mogłaby zostać odebrana jako relatywnie stabilna i bezpieczna. To ograniczałoby negatywny wpływ na złotego również z poziomu inwestorów finansowych, którzy są np. aktywni na rynku polskich obligacji skarbowych.
Po kilku tygodniach mogłoby się więc okazać, że niezależnie od scenariusza, który rozegra się w USA, złoty pozostałby blisko obecnych poziomów w relacji do euro czy do franka. Jedynie dolar prawdopodobnie byłby nieco tańszy w przypadku wygranej Trumpa, niż zwycięstwa Clinton.