Gwarantowana metoda na emocjonujące przeżycia na łonie natury? Rafting, czyli górskie spływy spienionymi rzekami, to pełna adrenaliny forma aktywnego wypoczynku, której w Europie można się oddawać niemal przez cały rok. To z pozoru egzotyczne hobby nie tylko udoskonala zdolność pracy zespołowej, ale na dodatek jest tańsze niż może się wydawać.
Osoby poszukujące wrażeń i chętnie podróżujące, mają w Europie dostęp do całego szeregu zapierających dech w piersiach górskich lokalizacji, w których można oddać się raftingowej pasji. W Polsce rzeką najczęściej kojarzoną ze spływami jest Dunajec, którego przełom, ze względu na walory krajobrazowe, przyciąga od lat turystów z całej Europy. Według badań prowadzonych kilka lat temu przez naukowców z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, niewielki Pieniński Park Narodowy odwiedza dziennie ok. 1.3 tys. osób. To jednak unikalna lokalizacja w naszym kraju, jeśli chodzi o potencjał raftingowy. - Więcej miejsc zdatnych do uprawiania raftingu w Polsce trudno wymienić. Jednym z państw znanych w Europie z raftingu jest Austria, pełna rzek, które do tego sportu się świetnie nadają, np. Inn czy Salza - wyjaśnia Piotr Sikora ze Szkoły Kajakarstwa Górskiego i Raftingu Retendo, który w sezonie oferuje spływy przełomem Dunajca.
Rafting jest popularny praktycznie we wszystkich krajach alpejskich: Szwajcarii, wschodniej Francji, południowych Włoszech, ale również w znacznie cieplejszych i nieczęsto kojarzonych ze sportami górskimi lokalizacjach, takich jak Chorwacja czy Hiszpania. Sprawia to, że pasjonaci tej aktywności mogą się oddawać swojemu hobby praktycznie przez cały rok. - Sezon raftingowy na rzece Noguera Pallaresa trwa od połowy marca do października, ale najlepszy czas do uprawiania tego sportu to czas topnienia lodów, czyli maj i czerwiec, kiedy podnosi się poziom rzek - tłumaczy Pepa Cecília Gallart z wydziału turystyki powiatu Pallars Sobirà w północnej Katalonii. Region charakteryzuje się ponad 60 km nawigowalnych wód, mieszczących się w zakresach trudności od poziomu II do poziomu V. Oznacza to, że płynąca przez region rzeka Noguera Pallaresa, nadaje się zarówno do organizacji w niej zawodów z cyklu pucharu Europy, jak i do spokojnego zwiedzania z pagajem (czyli wiosłem używanym na tratwie raftingowej) w dłoni.
Mówiąc o poziomach trudności, warto podkreślić, że specjaliści od kajakarstwa górskiego i raftingu używają sześciostopniowej skali, opisującej zaawansowanie trasy spływu. Skrót w nazwie skali WW pochodzi od angielskiego sformułowania “white water”, oznaczającego “białą”, czyli spienioną wodę. Poziom II, wspominany powyżej przez Gallart, oznacza możliwość występowania drobnych przeszkód i fal oraz miejsc, w których woda nagle przyspiesza. Poziom V oznacza już wyjątkową trudność trasy i wymaga wcześniejszego rozpoznania z brzegu przed rozpoczęciem spływu. Na trasie poziomu V można napotkać wysokie progi i wąskie przejścia, a konsekwencje wywrotki mogą być bardzo poważne. Na takie trasy doświadczony instruktor nigdy jednak nie zabierze weekendowych amatorów raftingów. - Spływ na rzece “trójkowej” jest możliwy do wykonania dla osób “z ulicy”, które nie miały wcześniej styczności z raftingiem. Spływ tego typu trasą, z amatorami na pokładzie pontonu, jest również możliwy do okiełznania przez instruktorów. Na “czwórkach” i “piątkach” uczestnicy powinni mieć już jakieś doświadczenie, a przede wszystkim wiedzieć, że jest to trudne i może być niebezpieczne - przestrzega Sikora.
Aby spłynąć po rzece, nie trzeba wcale mieć przygotowania wioślarskiego. Instruktorzy z firm i szkół kajakarskich organizujących raftingowe imprezy udzielają wystarczającego przeszkolenia już na miejscu, przed rozpoczęciem pierwszego spływu. Rzetelne firmy oferują oczywiście w ramach usługi cały sprzęt potrzebny do bezpiecznego spływu, taki jak kamizelki asekuracyjne, kaski i pagaje. Opłata za uczestnictwo powinna pokrywać ubezpieczenie uczestnika NNW w czasie spływu.
Ile może kosztować przygoda z raftingiem? Dwugodzinny spływ przełomem Dunajca tratwą dla dwóch lub trzech osób to wydatek ok. 220 zł. Porównywalny czasowo, również dwugodzinny, ale według specjalistów znacznie bardziej emocjonujący, spływ rzeką Salzach w austriackim Taxenbach to dla dwóch pasażerów koszt 108 euro (czyli 465.34 zł, wg kursu z dnia 14.10.2016 podanego za serwisem Cinkciarz.pl). Jeśli dołączymy do tego orientacyjny koszt przelotu z Warszawy do pobliskiego Salzburga (973 zł / os. wg ceny podawanej przez wyszukiwarkę Google Flights w dniu 14.10.2016 r.) i koszt zakwaterowania dwóch os. w najtańszej prywatnej kwaterze w wysokości 321 zł (za serwisem Booking.com, w dniu 14.10.2016 r.), okazuje się, że budżet takiego wypadu przekroczy 3 tys. zł.
Ciekawą propozycją może być rafting w Katalonii. - Sam budżet weekendu z raftingiem w gminie Pallars Sobirà może kosztować między 80 a 120 euro w zależności od tego, czy wybierze się zakwaterowanie na jedną czy na dwie noce - zachęca Pepa Gallart. Szukając oszczędności przy wyjazdach do krajów strefy euro, warto pod uwagę brać różnice kursowe waluty. - Kupując dzisiaj w naszym serwisie 1 tys. euro oszczędzamy ponad 214 zł w stosunku do kursów oferowanych przez banki - wyjaśnia Piotr Kiciński, wiceprezes spółki Cinkciarz.pl. Taka kwota pozwala już np. na pokrycie kosztów noclegu dla jednej osoby podczas raftingowego weekendu w Austrii.