Nie potrzeba franków, pokaźnego budżetu i wielogodzinnej podróży, żeby poznać Szwajcarię, i to nawet nie jedną, ale aż trzy. Wprawdzie w żadnej z nich nie da się oddychać alpejskim powietrzem, ale też jest pięknie.
Polskę, Czechy i Niemcy oprócz sąsiedztwa łączą obszary nie tylko z nazwy nawiązujące do kraju banków, zegarków i narciarskich kurortów.
Na rozgrzewkę do Lwówka
Na początek szwajcarskiego tryptyku proponujemy kierunek Dolny Śląsk, by udać się na krótką wędrówkę w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. W pobliżu centrum Lwówka Śląskiego istnieje Szwajcaria Lwówecka.
Darmowy parking przy drodze w kierunku Jeleniej Góry, żadnych biletów wstępu, przygotowana ścieżka edukacyjna, miejsca piknikowe i punkty widokowe z panoramą na m.in. dolinę Bobru czy Karkonosze - tak w pigułce wypada charakterystyka turystycznej atrakcji Lwówka.
Wędrówka zaczyna się od kilku-kilkunastominutowego podejścia na wysokość ok. 250 m n.p.m. Przemierzenie całej ścieżki dydaktycznej w otoczeniu skalnych bloków z piaskowca nie zajmie więcej niż godzinę. Nieco emocji dostarczą kilkudziesięciometrowe urwiska. Ot, coś w sam raz na rozgrzewkę przed spotkaniem ze znacznie większą i bardziej zróżnicowaną krainą.
Nigdzie w Europie nie ma drugiej takiej bramy
Z Lwówka wystarczy przejechać ok. 100 km, aby dotrzeć do miejscowości Chribska. Zasobna baza noclegowa oraz położenie skłaniają, by np. tutaj lub w jednej z okolicznych wsi urządzić bazę wypadową do Czeskiej Szwajcarii.
Rozłożona na 80 km kw. skalista kraina, od 2000 r. objęta regułami i ochroną Parku Narodowego, urzeka turystów, lecz także filmowców, którzy wykorzystali naturalną scenerię Czeskiej Szwajcarii w kinowym przeboju pt. “Opowieści z Narnii”.
Wśród skalnych półek, tarasów i zabytkowych budowli poprowadzą szlaki piesze i rowerowe. Wrażenia wywołuje też spływ rzeką Kamienicą oraz widok na... czeską “Niagarę”.
Brama Pravcicka - najbardziej znany symbol Czeskiej Szwajcarii - stanowi unikat na skalę światową. Wysoki na blisko 20 m i szeroki na niespełna 30 m największy w Europie naturalny most skalny można podziwiać np. z okien restauracji urządzonej w dawnym pałacyku, ale wstęp na łuk mostu został zabroniony, by uchronić skalny okaz przed groźbą przeciążenia.
Z Czeskiej Szwajcarii już tylko krok za zachodnią granicę. I, zachwycając się widokami, można ją przekroczyć nawet bezwiednie, by dostać się do Saskiej Szwajcarii.
Okolica, która inspirowała wielkich malarzy
Największą i najwyższą krainę w szwajcarskim tryptyku u styku granic Polski Czech i Niemiec zdobią nie tylko skały, potoki, rzeki, wodospady i jeziora, lecz także średniowieczne warownie oraz ślady pobytu znanych twórców.
W opartej na piaskowcu Saskiej Szwajcarii natchnienia szukali malarze. Nazwę, przed ponad 200 laty, wymyślił zresztą jeden z nich. Pejzażysta Adrian Zingg ze Szwajcarii, gdy wybrał się do Saksonii i zobaczył góry po obu stronach Łaby, miał poczuć się niczym w domu i wymyślić “Saksońską Szwajcarię”. Jednak już wcześniej, a także później mistrzowie pędzla widzieli tu piękno warte zobrazowania, bądź po prostu wypoczywali. Na pamiątkę ich pobytów dziś wśród skał wije się uruchomiona w 2006 r. malownicza - a jakże - “Droga malarzy”.
Artystom chyba nie brakowało kondycji, skoro szlak liczy aż 112 km. Na szczęście nie trzeba się z całym dystansem rozprawiać za jednym zamachem. “Malerweg” dzieli się na osiem etapów. Internetowy przewodnik-po-niemczech.pl określa, że łączą one naturę, historię i sztukę, a przy tym są na tyle przystępne, że świetnie nadają się na spacery z dziećmi.
Wielką atrakcją tej krainy jest także formacja skalna Bastei oraz most, niegdyś drewniany, a dziś kamienny, który pozwala przyjrzeć się jej z bliska. Miejsce zasługuje na pokaźny i barwny opis, ale jeszcze bardziej na to, by pojechać i zobaczyć je z bliska.
Stopniowanie atrakcji i wydatków
Droga z Polski przez Czechy do Niemiec, by poznać różne “szwajcarskie” krainy, odpowiadałaby nie tylko kolejności zwiedzania od najmniejszej do największej, lecz także od najtańszej do najdroższej.
Wg serwisu cenynaswiecie.pl najtaniej podstawowe artykuły spożywcze można kupić w Polsce, chociaż różnice pomiędzy naszym krajem a Czechami często są bardzo drobne, a w niektóre towary taniej kupuje się u naszych południowych sąsiadów. - Ogólnie czeska korona trzyma się mocno, od wielu miesięcy nieprzerwanie powyżej 0,16 zł, stąd pobyt czy zakupy w Czechach z punktu widzenia “statystycznego” Polaka nie są już tak korzystne, jak np. 10 lat temu, gdy kurs korony wahał się ok. 0,13 zł - tłumaczy Bartosz Grejner, analityk Cinkciarz.pl.
Nocleg w czeskim pensjonacie kosztuje ok. 400-500 koron, a posiłek w restauracji ok. 150-250 koron. Trzydniowy pobyt dla dwóch osób, bez szukania hotelowego przepychu, może zatem kosztować ok. 5 tys. koron, czyli - wg kursów Cinkciarz.pl z 27 kwietnia 2018 r. - 840 zł.
W Niemczech, gdzie koszty życia i urlopowania są już istotnie droższe, na podobny pobyt trzeba przeznaczyć ok. 250 euro, czyli - wg kursów Cinkciarz.pl z 27 kwietnia 2018 r. - ok. 1057 zł. - Oczywiście mocno różnią się także średnie płace, te z kraju naszych zachodnich sąsiadów są ok. cztery razy wyższe niż w Polsce i należą także do najwyższych w całej Unii Europejskiej, mówimy tu o kwocie rzędu 3,7 tys. euro - precyzuje analityk Cinkciarz.pl.