Kalendarz w tym roku sprzyja - wystarczy wziąć trzy dni urlopu, by zyskać dziewięć dni wolnego. Zanim jednak wybierzemy się na majówkę, warto pamiętać, że to czas żniw dla firm oferujących usługi turystyczne - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Już od kilku miesięcy media prześcigają się w pomysłach na tzw. długi majowy weekend. Czy warto się skusić? Wystarczy krótkie porównanie ofert cen usług turystycznych, by przekonać się jak wiele przyjdzie nam zapłacić za zaoszczędzenie dwóch dni urlopu oraz możliwość pochwalenia się znajomym opalenizną bądź zdjęciami z majówki.
Straty liczone w tysiącach
Według jednej z wyszukiwarek ofert turystycznych (Travelplanet.pl) najtańsza oferta na majówkowy tydzień w czterogwiazdkowym hotelu z opcją dwóch posiłków na Wyspach Kanaryjskich kosztuje 4262 zł/1 os. przy wylocie z Warszawy. Jeżeli chcemy podnieść standard do pięciu gwiazdek i all inclusive, zapłacimy przynajmniej 7453 zł/1 os., a to blisko 15 tys. zł za parę.
Gdy natomiast zaplanujemy wycieczkę na połowę maja i wykorzystamy więcej urlopu, wtedy całkowity koszt wypoczynku w przykładowym pięciogwiazdkowym hotelu all inclusive spada poniżej 10 tys. zł. Czekając kilka dni, możemy również skorzystać z szerszej, bardziej atrakcyjnej oferty. Tydzień w innym pięciogwiazdkowym ośrodku w opcji dwóch posiłków i wylotem z Warszawy w połowie maja możemy zamknąć już w kwocie 4,3 tys. zł za parę (również wyszukiwarka Travelplanet.pl), czyli o połowę mniej niż w czterogwiazdkowej opcji w szczycie popytu.
Skąd tak wysokie ceny?
Bardzo wysokie ceny wyjazdów na początku maja wynikają z prostego prawa popytu i podaży. Touroperatorzy wiedzą, że i tak znajdą się chętni, którzy zapłacą po kilkanaście tys. zł, aby spędzić majówkę za granicą. Bez problemów zapełnią samoloty, a niewykluczone nawet, że zabraknie miejsc.
Wracając jeszcze do kalendarza, warto pamiętać, że okazja na wyjątkowo długi weekend majowy trafia się tylko w Polsce. W pozostałych krajach pracownikom przysługuje wolne tylko w 1-majowe święto pracy. To oznacza, że zapotrzebowanie na wycieczki w Europie nie rośnie tak mocno jak w Polsce. Z tego też względu hotele w popularnych kurortach wcale nie są droższe w okresie polskiego długiego weekendu w porównaniu do dowolnego okresu w maju. Daje nam to spore możliwości do zbudowania indywidualnego wyjazdu.
Szukanie oszczędności
W okresie majówkowego szczytu trudno np. znaleźć tani bezpośredni lot z Polski na Wyspy Kanaryjskie. Jeżeli jednak nie wyobrażamy sobie wypoczynku bez wyprawy na Teneryfę czy Fuerteventurę, to możemy skorzystać z lotnisk w Berlinie czy Pradze. Bezpośredni lot powinien zamknąć się kwotą ok. 1,5 tys. za osobę. Do tego hotel kosztuje 880 euro (oferta niemieckiego Tui.com w pięcogwiazdkowej opcji z wyżywieniem all inclusive). W rezultacie w kwocie lekko przekraczającej 10 tys. zł możemy mieć to samo, co za 15 tys. w przypadku wylotu z Polski.
Majówkowych oszczędności możemy szukać również, wybierając mniej popularne kierunki i budując wycieczkę całkowicie samemu. Za 1,7 tys., zł/osobę możemy dolecieć z Warszawy do Dubaju i wrócić (wylot 28 kwietnia, powrót 5 maja). Hotel w tej destynacji opłaca się wyszukać przez brytyjskich touroperatorów, którzy po związanym z Brexitem osłabieniu się funta utrzymują ceny na stałym poziomie mimo ogólnego obniżenia się wartości szterlinga o kilkanaście proc. np. do złotego czy euro.
Tydzień w luksusowym, pięciogwiazdkowym hotelu na słynnej dubajskiej palmie z opcją dwóch posiłków dziennie kosztować będzie dla dwóch osób ok. 1,5 tys. funtów (np. poprzez Destinology.co.uk), czyli mniej więcej 7,2 tys. zł. Dodając do tego loty za 3,4 tys., wydajemy nieco powyżej 10 tys. zł za dwie osoby, ale pławimy się w luksusie w egzotycznej i jeszcze nie tak popularnej wśród Polaków destynacji.
Podobną zasadę możemy wykorzystać, myśląc o podróży na Karaiby, do Azji Południowo-Wschodniej czy na wyspy basenu Oceanu Indyjskiego. Przy odrobinie zachodu i samodzielności można tu znaleźć oferty o nawet o 60-70 proc. tańsze w porównaniu do wycieczek krajowych usługodawców.
A może po prostu zaczekać?
Zamiast jednak ścigać się o względnie dobrą ofertę z tysiącami osób planujących długi weekend w tym samym czasie, warto zastanowić się, ile są dla nas warte dwa zaoszczędzone dni urlopu. Czy może lepiej spędzić początek maja bezkosztowo, a na wyjazd wybrać się w kolejnym tygodniu?
Wycieczki będą wtedy w pełni dostępne, samoloty puste, a z dużym prawdopodobieństwem możemy jeszcze ustrzelić świetną ofertę last minute na bilet lotniczy, gdyż połączenia czarterowe w tym okresie mają niewielkie obłożenie. Nasze ego połechtać może także fakt, że gdy już wszyscy wrócą do pracy, my dopiero będziemy rozpoczynać nasz urlop.
Jeżeli musimy jednak wypoczywać akurat w okresie długiego weekendu i lubimy chomikować dni urlopowe, warto rozejrzeć się za dalszymi kierunkami oferowanymi przez tradycyjnych przewoźników lotniczych. Popyt na nie powinien być mniejszy niż na loty czarterowe, a ceny będą bardzo konkurencyjne w porównaniu do przepłaconych wyjazdów np. na Wyspy Kanaryjskie.