Poprawiającą się kondycja polskiej gospodarki i zwiększające się wynagrodzenia powodują znaczny wzrost sprzedaży detalicznej w ostatnich miesiącach. W grudniu wzrosła ona 13. miesiąc z rzędu o więcej niż 6 proc. Polacy wydają coraz więcej pieniędzy na dobra, które najszybciej tracą na wartości - pisze Bartosz Grejner, analityk rynkowy Cinkciarz.pl.
6 proc. - o tyle zwiększyła sprzedaż detaliczna w grudniu w porównaniu z grudniem ub.r., wg najnowszych danych GUS. Ekonomiści oczekiwali, że wzrost wykroczy nawet nieco ponad 8 proc. Do tego nie doszło, jednak trend utrzymuje się jednoznaczny - wzrost (w skali roku) od października 2016 r. nie spadł poniżej 6 proc., co nie dziwi o tyle, że konsumpcja w 2017 r. była głównym motorem napędowym polskiej gospodarki.
Zarabiamy coraz więcej i wydajemy coraz więcej. Przeciętne wynagrodzenie (w sektorze przedsiębiorstw) ostatni raz wzrosło o mniej niż 4 proc. w grudniu 2016 r. Z kolei wzrost sprzedaży detalicznej poniżej 4-procentowego poziomu ostatni raz odnotowaliśmy w październiku 2016 r.
Po raz kolejny silnie wzrosła sprzedaż odzieży i obuwia - o 18,6 proc. w skali roku, a także sprzętu RTV oraz AGD (i mebli) - o 7,6 proc. Wydatki na odzież rosły dwukrotnie szybciej niż te na żywność czy na na książki i prasę.
Wysoka konsumpcja prywatna może cieszyć, gdyż przyczynia się do ogólnej poprawy kondycji gospodarki. Należy jednak zauważyć, że rosną zakupy dóbr szybko tracących na wartości. W efekcie, wyższe dochody, wydawane przede wszystkim na tego typu produkty, przyczyniają się tylko w niewielkim stopniu do wzbogacenia majątku konsumentów.
Raczej nie wpłynie to jednak negatywnie na konsumentów w okresie wysokiego tempa podwyżek płac i rozwoju gospodarczego. Trend ten najprawdopodobniej utrzyma się również przez najbliższy rok - płace w 2018 r. mogą wzrosnąć o ok. 7 proc. W rezultacie, wydatki konsumpcyjne na najmniej trwałe dobra będą dalej notować wysokie tempo wzrostu.