W czasie gdy gospodarki Eurolandu czy Chin rażą słabością, dane z USA jednoznacznie pozytywnie zaskoczyły i wywołały krótki, acz niezaprzeczalny popłoch wśród inwestorów. Ostro spadały ceny amerykańskich obligacji, USD zaliczył pokaźny skok. Lipcową podwyżkę stóp Fed już wcześniej postrzegaliśmy za przesądzoną, ale teraz rynek zaczyna wierzyć w kolejny ruch we wrześniu, a przede wszystkim długie utrzymywanie restrykcyjnego kształtu polityki. USD/PLN osiągał w czwartek 4,14, a w piątek rano kurs dolara wciąż jest ponad 4,10 zł. Kurs euro po zbliżeniu się do 4,50 zł po raz kolejny w minionych tygodniach wyhamował zwyżkę. Dwugroszowa strefa poniżej tej bariery ma kluczowe znaczenie w dla krótkoterminowych perspektyw EUR/PLN. Jej przebicie może zagrażać przedłużeniem letniej korekty i wzrostem kursu wspólnej waluty o kolejne pięć groszy. Złoty w końcówce tygodnia będzie podwójnie zagrożony. Dziś o godz. 14:30 poznamy oficjalne dane z rynku pracy w USA. Mogą one stać się przesłanką do wznowienia rynkowych turbulencji. O 15:00 rozpocznie się konferencja Adama Glapińskiego prezesa NBP. Poprawa krótkoterminowych perspektyw inflacji sugeruje zbliżanie się terminu pierwszej obniżki stóp procentowych i może skutkować złagodzeniem retoryki przez RPP.
Dolar: dane z rynku pracy grożą wznowieniem zwyżki EUR/PLN i USD/PLN
Raport ADP wskazał, że w czerwcu w sektorze prywatnym USA przybyło niemal pół miliona etatów. Odczyt był przeszło dwukrotnie lepszy od prognoz i przybrał wartość najwyższą od kilkunastu miesięcy. W poniedziałek barometr nastrojów dla sektora przemysłowego mocno rozczarował, lecz wczoraj okazało się, że nastroje w kluczowych usługach uległy zdecydowanej poprawie. Mierzący je indeks ISM wyraźnie odbił oddalając się od bariery 50 pkt oddzielającej regres od rozwoju sektora. Wskaźnik podniósł się z 50,3 do 53,9 pkt, wzrosły składowe oddające zatrudnienie i nowe zamówienia, spadł jedynie subindkes odzwierciedlający ceny.
To właśnie te dwa odczyty stały się źródłem małej paniki, zwłaszcza na rynkach obligacji i impulsem do skoku dolara przy słabości walut gospodarek wschodzących. Dodatkowo należy odnotować dane o nowo zarejestrowanych bezrobotnych i wakatach. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych po trzech odczytach z rzędu powyżej 260 tys. powróciła w minionych dwóch tygodniach na niższe poziomy, a w ostatnim była na poziomie średniej z drugiego kwartału. Można w tym świetle powiedzieć, że po raz drugi odwołany zostaje alarm wywołany przez te dane. Są one spójne co najwyżej ze stopniowym, łagodnym słabnięciem rynku pracy. Podobnie jak liczba otwartych procesów rekrutacyjnych, która ponownie spadła poniżej 10 milionów.
Prawdziwym testem będą jednak dopiero dzisiejsze odczyty danych Departamentu Pracy (14:30), które obok inflacji mają największy wpływ na zamiary Fed. W tym miejscu należy zastrzec, że raport ADP regularnie bywa zwodniczą wskazówką przed oficjalnymi szacunkami zmiany zatrudnienia. Siła wczorajszej reakcji była pochodną gigantycznej skali zaskoczenia. Rynek spodziewa się przyrostu liczby etatów poza rolnictwem o ok. 220 tys., spadku stopy bezrobocia z 3,7 do 3,6 proc. i wyhamowania dynamiki wynagrodzeń do 4,2 proc. r/r. Po ostatnich zaskoczeniach poprzeczka oczekiwań mogła się dodatkowo podnieść, ale w przypadku dobrych danych USD może mieć sporą przestrzeń do kolejnego skoku. W końcu EUR/USD nie utrzymał spadków i cofnął się do 1,09, czyli środka przedziału wahań, który naszym zdaniem będzie obowiązywał w pierwszej części kwartału, a EUR/PLN oddalił się nieco od 4,50.
Złoty: projekcja NBP (słabym) argumentem za szybkimi obniżkami stóp procentowych
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną na obowiązującym od września ub.r. pułapie 6,75 proc. Podobnie jak w minionych miesiącach treść komunikatu towarzyszącego decyzji praktycznie pozostała bez zmian. Ostatnio więcej nowych tropów odnośnie do zamierzeń RPP wnosiły konferencje prezesa NBP Adama Glapińskiego (dziś o 15:00). Przede wszystkim, przed miesiącem zapowiedziano, że dyskusję nad obniżkami stóp będzie otwierać spadek dynamiki inflacji poniżej bariery 10 proc. r/r. Już w czerwcu dynamika inflacji CPI wyhamowała z 13 do 11,5 proc. r/r. i piąty raz w tym roku wypadła poniżej rynkowych prognoz. Ceny konsumenckie nie wzrosły po raz drugi z rzędu. Obecnie wszystko wskazuje na to, że newralgiczny w oczach RPP pułap zostanie osiągnięty najpóźniej we wrześniu. W tym samym czasie do wartości jednocyfrowych obniży się zapewne również inflacja bazowa, która w czerwcu ponownie mocno spadła i zbliża się do 11 proc. r/r.
Jeśli w RPP rośnie przekonanie do obniżki stóp w październiku, to przy braku decyzyjnego posiedzenia w sierpniu, lipiec może jawić się jako dobry moment na zapowiedź przybliżających się obniżek. Tym razem komunikat RPP również był szczególnie wyczekiwany, ponieważ zawiera esencję nowej projekcji inflacyjnej NBP. Utrzymanie w oficjalnych prognozach banku centralnego spadkowej trajektorii dynamiki cen jest drugim obok postępowania dezinflacji warunkiem koniecznym, by stopy procentowe po wakacjach mogły być obniżane.
Poprzednie, marcowe szacunki zakładały, że w 2023 r. dynamika CPI wyniesie 11,9 proc., w przyszłym wyhamuje do 5,7 proc. r/r, a wzrost cen zacznie zbliżać się do celu inflacyjnego dopiero w 2025 r. Nowe prognozy przynoszą kosmetyczne zmiany. Inflacja w tym roku ma być o identyczna jak poprzednio szacowano. To minimalne zaskoczenie, gdyż w pierwszym półroczu wzrost cen był nieco silniejszy niż zakładano, a w lepszej kondycji znalazł się rynek pracy. Obniżono prognozy dla 2024 r. Tendencja centralna ścieżki inflacji przesunęła się z 5,7 do 5,3 proc. r/r. W krótkim terminie nieco szybsza dezinflacja może stawać się w oczach części decydentów argumentem za obniżeniem stóp procentowych, ale zmianom trudno przypisywać fundamentalne znaczenie. Przede wszystkim z tego względu, że nie przybliżył się termin wejścia dynamiki CPI do dopuszczalnego pasma wokół inflacyjnego. Szacunki dynamiki CPI dla 2025 r. Zostały wręcz symbolicznie podwyższone z 3,5 do 3,6 proc. r/r.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
6 lip 2023 8:43
Kurs dolara nabiera rozpędu, kurs euro nad 4,45 zł w oczekiwaniu na wynik posiedzenia RPP (komentarz z 6.07.2023)
W czasie gdy gospodarki Eurolandu czy Chin rażą słabością, dane z USA jednoznacznie pozytywnie zaskoczyły i wywołały krótki, acz niezaprzeczalny popłoch wśród inwestorów. Ostro spadały ceny amerykańskich obligacji, USD zaliczył pokaźny skok. Lipcową podwyżkę stóp Fed już wcześniej postrzegaliśmy za przesądzoną, ale teraz rynek zaczyna wierzyć w kolejny ruch we wrześniu, a przede wszystkim długie utrzymywanie restrykcyjnego kształtu polityki. USD/PLN osiągał w czwartek 4,14, a w piątek rano kurs dolara wciąż jest ponad 4,10 zł. Kurs euro po zbliżeniu się do 4,50 zł po raz kolejny w minionych tygodniach wyhamował zwyżkę. Dwugroszowa strefa poniżej tej bariery ma kluczowe znaczenie w dla krótkoterminowych perspektyw EUR/PLN. Jej przebicie może zagrażać przedłużeniem letniej korekty i wzrostem kursu wspólnej waluty o kolejne pięć groszy. Złoty w końcówce tygodnia będzie podwójnie zagrożony. Dziś o godz. 14:30 poznamy oficjalne dane z rynku pracy w USA. Mogą one stać się przesłanką do wznowienia rynkowych turbulencji. O 15:00 rozpocznie się konferencja Adama Glapińskiego prezesa NBP. Poprawa krótkoterminowych perspektyw inflacji sugeruje zbliżanie się terminu pierwszej obniżki stóp procentowych i może skutkować złagodzeniem retoryki przez RPP.
Spis treści:
Dolar: dane z rynku pracy grożą wznowieniem zwyżki EUR/PLN i USD/PLN
Raport ADP wskazał, że w czerwcu w sektorze prywatnym USA przybyło niemal pół miliona etatów. Odczyt był przeszło dwukrotnie lepszy od prognoz i przybrał wartość najwyższą od kilkunastu miesięcy. W poniedziałek barometr nastrojów dla sektora przemysłowego mocno rozczarował, lecz wczoraj okazało się, że nastroje w kluczowych usługach uległy zdecydowanej poprawie. Mierzący je indeks ISM wyraźnie odbił oddalając się od bariery 50 pkt oddzielającej regres od rozwoju sektora. Wskaźnik podniósł się z 50,3 do 53,9 pkt, wzrosły składowe oddające zatrudnienie i nowe zamówienia, spadł jedynie subindkes odzwierciedlający ceny.
To właśnie te dwa odczyty stały się źródłem małej paniki, zwłaszcza na rynkach obligacji i impulsem do skoku dolara przy słabości walut gospodarek wschodzących. Dodatkowo należy odnotować dane o nowo zarejestrowanych bezrobotnych i wakatach. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych po trzech odczytach z rzędu powyżej 260 tys. powróciła w minionych dwóch tygodniach na niższe poziomy, a w ostatnim była na poziomie średniej z drugiego kwartału. Można w tym świetle powiedzieć, że po raz drugi odwołany zostaje alarm wywołany przez te dane. Są one spójne co najwyżej ze stopniowym, łagodnym słabnięciem rynku pracy. Podobnie jak liczba otwartych procesów rekrutacyjnych, która ponownie spadła poniżej 10 milionów.
Prawdziwym testem będą jednak dopiero dzisiejsze odczyty danych Departamentu Pracy (14:30), które obok inflacji mają największy wpływ na zamiary Fed. W tym miejscu należy zastrzec, że raport ADP regularnie bywa zwodniczą wskazówką przed oficjalnymi szacunkami zmiany zatrudnienia. Siła wczorajszej reakcji była pochodną gigantycznej skali zaskoczenia. Rynek spodziewa się przyrostu liczby etatów poza rolnictwem o ok. 220 tys., spadku stopy bezrobocia z 3,7 do 3,6 proc. i wyhamowania dynamiki wynagrodzeń do 4,2 proc. r/r. Po ostatnich zaskoczeniach poprzeczka oczekiwań mogła się dodatkowo podnieść, ale w przypadku dobrych danych USD może mieć sporą przestrzeń do kolejnego skoku. W końcu EUR/USD nie utrzymał spadków i cofnął się do 1,09, czyli środka przedziału wahań, który naszym zdaniem będzie obowiązywał w pierwszej części kwartału, a EUR/PLN oddalił się nieco od 4,50.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursZłoty: projekcja NBP (słabym) argumentem za szybkimi obniżkami stóp procentowych
Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopę referencyjną na obowiązującym od września ub.r. pułapie 6,75 proc. Podobnie jak w minionych miesiącach treść komunikatu towarzyszącego decyzji praktycznie pozostała bez zmian. Ostatnio więcej nowych tropów odnośnie do zamierzeń RPP wnosiły konferencje prezesa NBP Adama Glapińskiego (dziś o 15:00). Przede wszystkim, przed miesiącem zapowiedziano, że dyskusję nad obniżkami stóp będzie otwierać spadek dynamiki inflacji poniżej bariery 10 proc. r/r. Już w czerwcu dynamika inflacji CPI wyhamowała z 13 do 11,5 proc. r/r. i piąty raz w tym roku wypadła poniżej rynkowych prognoz. Ceny konsumenckie nie wzrosły po raz drugi z rzędu. Obecnie wszystko wskazuje na to, że newralgiczny w oczach RPP pułap zostanie osiągnięty najpóźniej we wrześniu. W tym samym czasie do wartości jednocyfrowych obniży się zapewne również inflacja bazowa, która w czerwcu ponownie mocno spadła i zbliża się do 11 proc. r/r.
Jeśli w RPP rośnie przekonanie do obniżki stóp w październiku, to przy braku decyzyjnego posiedzenia w sierpniu, lipiec może jawić się jako dobry moment na zapowiedź przybliżających się obniżek. Tym razem komunikat RPP również był szczególnie wyczekiwany, ponieważ zawiera esencję nowej projekcji inflacyjnej NBP. Utrzymanie w oficjalnych prognozach banku centralnego spadkowej trajektorii dynamiki cen jest drugim obok postępowania dezinflacji warunkiem koniecznym, by stopy procentowe po wakacjach mogły być obniżane.
Poprzednie, marcowe szacunki zakładały, że w 2023 r. dynamika CPI wyniesie 11,9 proc., w przyszłym wyhamuje do 5,7 proc. r/r, a wzrost cen zacznie zbliżać się do celu inflacyjnego dopiero w 2025 r. Nowe prognozy przynoszą kosmetyczne zmiany. Inflacja w tym roku ma być o identyczna jak poprzednio szacowano. To minimalne zaskoczenie, gdyż w pierwszym półroczu wzrost cen był nieco silniejszy niż zakładano, a w lepszej kondycji znalazł się rynek pracy. Obniżono prognozy dla 2024 r. Tendencja centralna ścieżki inflacji przesunęła się z 5,7 do 5,3 proc. r/r. W krótkim terminie nieco szybsza dezinflacja może stawać się w oczach części decydentów argumentem za obniżeniem stóp procentowych, ale zmianom trudno przypisywać fundamentalne znaczenie. Przede wszystkim z tego względu, że nie przybliżył się termin wejścia dynamiki CPI do dopuszczalnego pasma wokół inflacyjnego. Szacunki dynamiki CPI dla 2025 r. Zostały wręcz symbolicznie podwyższone z 3,5 do 3,6 proc. r/r.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kurs dolara nabiera rozpędu, kurs euro nad 4,45 zł w oczekiwaniu na wynik posiedzenia RPP (komentarz z 6.07.2023)
Kurs dolara z poświątecznym odbiciem, kurs euro przyciągany do 4,45 zł (komentarz z 5.07.2023)
Kurs euro zaczyna kwartał pod 4,45 zł, spadkowe prognozy kursu franka wspierane hamowaniem inflacji (komentarz z 3.07.2023)
Kurs euro i kurs dolara po trzech kwartałach spadków, inflacja w Polsce uchyla furtkę do obniżek stóp procentowych (komentarz z 30.06.2023)