Kurs euro nowy tydzień rozpoczyna z okolic 4,64 zł, czyli maksimum z końcówki września. W przypadku jej sforsowania prawdopodobna jest zwyżka EUR/PLN do 4,68. W ostatnim tygodniu złoty nie zmienił wartości jedynie do walut skandynawskich, pozostałe z głównych podrożały. Prym wiódł dolar, którego kurs wystrzelił o 2 proc.
Spodziewamy się, że w najbliższych dniach bardziej realne jest odreagowanie ostatniej słabości złotego. Tym bardziej że została ona spotęgowana przez długi weekend przekładający się na obniżoną płynność krajowego rynku. Źródeł kolejnych tarapatów słabości złotego należy szukać na rynkach światowych. Czynniki lokalne (nie tylko Święto Niepodległości, ale także spór polskiego rządu z Unią Europejską, niejasna strategia Narodowego Banku Polskiego) potęgują jego skalę.
W tym tygodniu uwaga rynków skupiona będzie na danych o sprzedaży detalicznej. Statystyki z USA powinny potwierdzić, że w czwarty kwartał amerykańska gospodarka wchodzi rozpędzona. Statystyki z Chin z kolei miałby powiedzieć, że popyt jest mizerny. Słaba koniunktura w Państwie Środka to balast dla wszystkich rynków wschodzących. Odczyt inflacji w Wielkiej Brytanii powinien ożywić nadzieje na podwyżkę stóp procentowych w grudniu i tym samym wesprzeć funta, który obecnie wyceniany jest na 5,43 zł. Brytyjska waluta ostatnio słabo radziła sobie na tle euro i dolara. I to na tych frontach potencjał do korekty jest największy.
Od wielu tygodni dolar był mocny, a euro słabe. Amerykańska waluta ma za sobą zdecydowanie mocniejszy impet wzrostu gospodarczego, względną odporność na wzrosty cen surowców energetycznych. Kluczowy jest jednak bank centralny, który wysyła sygnały, że będzie reagować na zagrożenia inflacyjne. Spadki notowań euro względem dolara długo miały jednak charakter rwany. Krok ku silniejszemu dolarowi, dwa kroki do tyłu, a EUR/USD nie mógł przełamać 1,15.
Dopiero odczyt inflacji za październik stał się w USA impulsem do potężnego skoku wartości dolara, ale także wyraźnego pogorszenia się nastrojów inwestycyjnych. Ceny konsumenckie wzrosły rosły najszybciej od około trzech dekad i zdecydowanie szybciej, niż prognozowano. Nowe cykliczne szczyty dynamiki inflacji to 6,2 proc. rok do roku. Efekt to rosnące przekonanie inwestorów, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych będą rosnąć po wygaszeniu skupu aktywów w sposób zdecydowany i bez opieszałości ze strony władz monetarnych.
Mocno kontrastuje to z retoryką władz Europejskiego Banku Centralnego i przekłada się na ponad 1-procentowe umocnienie spadki EUR/USD. Notowania zostały zepchnięte w kierunku 1,14, czyli najniższego poziomu od lipca ubiegłego roku. Z tych pułapów może następować próba korekty, lecz do zmiany trendu potrzebne byłoby podbicie rzędu 1-1,5 proc. Przy braku argumentów po stronie wspólnej waluty takie podbicie wydaje się być mało realne. Oznacza to, że o wyraźnie tańszym dolarze na razie trzeba zapomnieć i kurs USD/PLN krążyć będzie wokół 4,00.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Prawie gotowe! Kliknij link aktywacyjny, który przesłaliśmy na wskazany adres e-mail. Sprawdź wszystkie foldery swojej poczty.
Wystąpił nieoczekiwany błąd. Spróbuj ponownie później!
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
12 lis 2021 8:09
Kursy walut ostro w górę, dolar najdroższy od 1,5 roku (komentarz z 12.11.2021)
Kurs euro nowy tydzień rozpoczyna z okolic 4,64 zł, czyli maksimum z końcówki września. W przypadku jej sforsowania prawdopodobna jest zwyżka EUR/PLN do 4,68. W ostatnim tygodniu złoty nie zmienił wartości jedynie do walut skandynawskich, pozostałe z głównych podrożały. Prym wiódł dolar, którego kurs wystrzelił o 2 proc.
Spodziewamy się, że w najbliższych dniach bardziej realne jest odreagowanie ostatniej słabości złotego. Tym bardziej że została ona spotęgowana przez długi weekend przekładający się na obniżoną płynność krajowego rynku. Źródeł kolejnych tarapatów słabości złotego należy szukać na rynkach światowych. Czynniki lokalne (nie tylko Święto Niepodległości, ale także spór polskiego rządu z Unią Europejską, niejasna strategia Narodowego Banku Polskiego) potęgują jego skalę.
W tym tygodniu uwaga rynków skupiona będzie na danych o sprzedaży detalicznej. Statystyki z USA powinny potwierdzić, że w czwarty kwartał amerykańska gospodarka wchodzi rozpędzona. Statystyki z Chin z kolei miałby powiedzieć, że popyt jest mizerny. Słaba koniunktura w Państwie Środka to balast dla wszystkich rynków wschodzących. Odczyt inflacji w Wielkiej Brytanii powinien ożywić nadzieje na podwyżkę stóp procentowych w grudniu i tym samym wesprzeć funta, który obecnie wyceniany jest na 5,43 zł. Brytyjska waluta ostatnio słabo radziła sobie na tle euro i dolara. I to na tych frontach potencjał do korekty jest największy.
Od wielu tygodni dolar był mocny, a euro słabe. Amerykańska waluta ma za sobą zdecydowanie mocniejszy impet wzrostu gospodarczego, względną odporność na wzrosty cen surowców energetycznych. Kluczowy jest jednak bank centralny, który wysyła sygnały, że będzie reagować na zagrożenia inflacyjne. Spadki notowań euro względem dolara długo miały jednak charakter rwany. Krok ku silniejszemu dolarowi, dwa kroki do tyłu, a EUR/USD nie mógł przełamać 1,15.
Dopiero odczyt inflacji za październik stał się w USA impulsem do potężnego skoku wartości dolara, ale także wyraźnego pogorszenia się nastrojów inwestycyjnych. Ceny konsumenckie wzrosły rosły najszybciej od około trzech dekad i zdecydowanie szybciej, niż prognozowano. Nowe cykliczne szczyty dynamiki inflacji to 6,2 proc. rok do roku. Efekt to rosnące przekonanie inwestorów, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych będą rosnąć po wygaszeniu skupu aktywów w sposób zdecydowany i bez opieszałości ze strony władz monetarnych.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursMocno kontrastuje to z retoryką władz Europejskiego Banku Centralnego i przekłada się na ponad 1-procentowe umocnienie spadki EUR/USD. Notowania zostały zepchnięte w kierunku 1,14, czyli najniższego poziomu od lipca ubiegłego roku. Z tych pułapów może następować próba korekty, lecz do zmiany trendu potrzebne byłoby podbicie rzędu 1-1,5 proc. Przy braku argumentów po stronie wspólnej waluty takie podbicie wydaje się być mało realne. Oznacza to, że o wyraźnie tańszym dolarze na razie trzeba zapomnieć i kurs USD/PLN krążyć będzie wokół 4,00.
NEWSLETTER
Codzienny, darmowy komentarz rynkowy
Zobacz również:
Kursy walut ostro w górę, dolar najdroższy od 1,5 roku (komentarz z 12.11.2021)
Kurs euro utknął przy 4,60, korona czeska nie spuszcza z tonu, forint i złoty z szansą na zwyżkę (komentarz z 10.11.2021)
Kursy walut w korekcyjnych nastrojach, EUR/PLN pod 4,60, USD/PLN przy 3,95 (komentarz z 9.11.2021)
Kursy walut poszukają uspokojenia po burzliwym tygodniu, kurs euro krąży wokół 4,60 zł (komentarz z 8.11.2021)