Rynek punktuje zbyt optymistyczne prognozy dla włoskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa Niemiec obniża się pierwszy raz od półtora roku. Słaby sentyment globalny wpływa także negatywnie na złotego. Euro wraca w okolicę 4,31, a dolar przekracza poziom 3,75 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Brak danych makro, które mogą wywołać wyraźne zmiany na analizowanych parach walutowych.
Strach o Włochy powraca
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych Włoch przekraczały przed południem poziom 3,60 proc. To najwięcej od ponad czterech lat. Inwestorzy wyraźnie nie akceptują szacunków makroekonomicznych przedstawionych przez nową włoską administrację. Dodatkowo władze w Rzymie wyraźnie idą na konfrontację z Brukselą. Biorąc pod uwagę napięty kalendarz Włoch (do końca tego tygodnia budżet jest przesyłany do Komisji Europejskiej, pod koniec miesiąca nastąpi przegląd ratingu Italii), presja na lokalne aktywa może w pewnym momencie przybierać elementy paniki.
Dopiero w piątek Ministerstwo Gospodarki opublikowało oficjalne projekcje makroekonomiczne. Wyraźnie widać w nich, że wzrost PKB może być poważnie przeszacowany. Według nowego planu ma wynieść w 2020 r. 1,6 proc., chociaż już teraz główne ośrodki analityczne rewidują w dół prognozy dla świata. W scenariuszu utrzymania polityki gospodarczej sprzed wyborów oczekiwania pokazywały wzrost o 1,1 proc. Z kolei według pierwotnych (ale dostosowanych już do obecnej koniunktury) założeń deficyt fiskalny miał mieć wartość 0,7 proc. PKB w 2020 r., a obecna koalicja szacuje go na 2,1 proc.
Wszystko wskazuje na to, że prognozy są zbyt mocno „podkręcone”. To praktycznie na pewno nie spodoba się Komisji Europejskiej, która jeszcze w październiku może wyrazić oficjalne zastrzeżenia. Koniec października to także wrażliwy moment dla Włoch dlatego, że zarówno S&P, jak i Moody’s mają przeprowadzić przegląd ratingu Italii. Ta druga agencja już wcześniej ogłosiła, że wiarygodność kredytowa jest analizowana w kontekście jej obniżenia. Gdyby nastąpiło cięcie ratingu, w przypadku Moody’s byłby to poziom o jedno oczko przekraczający śmieciowy. Dyskusja na temat utraty ratingu inwestycyjnego przez Włochy w momencie wycofania się EBC z zakupu obligacji skarbowych (od początku przyszłego roku) może stanowić poważny problem dla Rzymu. Obecne wzrosty rentowności odzwierciedlają więc fakt podwyższonych ryzyk dla tego państwa.
Poza Włochami bez rewelacji wygląda także sytuacja w największej gospodarce strefy euro. W wyrównanym sezonowo ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja przemysłowa Niemiec spadła trzeci raz z rzędu, Tym razem o 0,3 proc. Dodatkowo sierpniowa produkcja rok do roku także była ujemna i spadła o 0,1 proc. To pierwszy spadek od początku 2017 r.
Martwić może szczególnie fakt, że produkcja dóbr kapitałowych (np. wyposażenia przedsiębiorstw w maszyny i urządzenia) obniżyła się aż o 3,1 proc. r/r. (minus 0,7 proc. m/m). To najgorszy wynik od ponad 4 lat i drugi najsłabszy rezultat od sierpnia 2013 r., kiedy strefa euro powoli wychodziła z kryzysu zadłużeniowego. Może to wyraźnie oznaczać hamowanie koniunktury zarówno na obszarze wspólnej waluty, jak i na świecie. To także negatywna informacja dla wspólnej waluty.
W rezultacie mamy więc niebezpieczną mieszankę nieodpowiedzialnej polityki we Włoszech i słabnącej koniunktury, która szkodzi m.in. niemieckiej gospodarce. Do tego Rzym wyraźnie zaczyna prowadzić agresywną politykę przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dziś Matteo Salvini, lider koalicyjnej Ligii, podczas spotkania z Marine Le Pen stwierdził, że „jesteśmy przeciwko wrogom Europy, czyli Junckerowi i Moscovici”. Powiedział także, że ograniczenia budżetowe to problem kontynentu. Biorąc więc pod uwagę wszystkie elementy, trudno się dziwić, że euro jest pod presją. Wydaje się, że scenariuszem bazowym pozostają dalsze spadki EUR/USD, zwłaszcza że koniunktura w USA jest lepsza niż w strefie euro.
Presja na złotego nadal ograniczona
Złoty pozostaje pod presją wydarzeń zewnętrznych, ale reakcja krajowej waluty pozostaje ograniczona. EUR/PLN porusza się blisko granicy 4,31. Zeszłotygodniowe szczyty są przekraczane na USD/PLN, gdzie dolar wspina się powyżej granicy 3,75. Na tę chwilę jednak nie widać, by sytuacja polskiej waluty miała się dramatycznie pogorszyć.
Dopiero wyraźna panika na długu włoskim (np. wzrosty na 10-letnich obligacjach skarbowych do granicy 4,00 proc.) mogłaby popchnąć w EUR/PLN do okolic 4,35 czy spowodować wyjście dolara wyraźnie powyżej granicy 3,80. To raczej nie nastąpi przed decyzją Komisji Europejskiej dotyczącą włoskiego budżetu czy materializacją obaw o obniżenie wiarygodności kredytowej Włoch przez Moody’s bądź S&P.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
8 paź 2018 10:32
Bitcoin niby w dołku, ale w rok dawał 50 proc. zysku
Rynek punktuje zbyt optymistyczne prognozy dla włoskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa Niemiec obniża się pierwszy raz od półtora roku. Słaby sentyment globalny wpływa także negatywnie na złotego. Euro wraca w okolicę 4,31, a dolar przekracza poziom 3,75 zł.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
Strach o Włochy powraca
Rentowności 10-letnich obligacji skarbowych Włoch przekraczały przed południem poziom 3,60 proc. To najwięcej od ponad czterech lat. Inwestorzy wyraźnie nie akceptują szacunków makroekonomicznych przedstawionych przez nową włoską administrację. Dodatkowo władze w Rzymie wyraźnie idą na konfrontację z Brukselą. Biorąc pod uwagę napięty kalendarz Włoch (do końca tego tygodnia budżet jest przesyłany do Komisji Europejskiej, pod koniec miesiąca nastąpi przegląd ratingu Italii), presja na lokalne aktywa może w pewnym momencie przybierać elementy paniki.
Dopiero w piątek Ministerstwo Gospodarki opublikowało oficjalne projekcje makroekonomiczne. Wyraźnie widać w nich, że wzrost PKB może być poważnie przeszacowany. Według nowego planu ma wynieść w 2020 r. 1,6 proc., chociaż już teraz główne ośrodki analityczne rewidują w dół prognozy dla świata. W scenariuszu utrzymania polityki gospodarczej sprzed wyborów oczekiwania pokazywały wzrost o 1,1 proc. Z kolei według pierwotnych (ale dostosowanych już do obecnej koniunktury) założeń deficyt fiskalny miał mieć wartość 0,7 proc. PKB w 2020 r., a obecna koalicja szacuje go na 2,1 proc.
Wszystko wskazuje na to, że prognozy są zbyt mocno „podkręcone”. To praktycznie na pewno nie spodoba się Komisji Europejskiej, która jeszcze w październiku może wyrazić oficjalne zastrzeżenia. Koniec października to także wrażliwy moment dla Włoch dlatego, że zarówno S&P, jak i Moody’s mają przeprowadzić przegląd ratingu Italii. Ta druga agencja już wcześniej ogłosiła, że wiarygodność kredytowa jest analizowana w kontekście jej obniżenia. Gdyby nastąpiło cięcie ratingu, w przypadku Moody’s byłby to poziom o jedno oczko przekraczający śmieciowy. Dyskusja na temat utraty ratingu inwestycyjnego przez Włochy w momencie wycofania się EBC z zakupu obligacji skarbowych (od początku przyszłego roku) może stanowić poważny problem dla Rzymu. Obecne wzrosty rentowności odzwierciedlają więc fakt podwyższonych ryzyk dla tego państwa.
Poza Włochami bez rewelacji wygląda także sytuacja w największej gospodarce strefy euro. W wyrównanym sezonowo ujęciu miesiąc do miesiąca produkcja przemysłowa Niemiec spadła trzeci raz z rzędu, Tym razem o 0,3 proc. Dodatkowo sierpniowa produkcja rok do roku także była ujemna i spadła o 0,1 proc. To pierwszy spadek od początku 2017 r.
Martwić może szczególnie fakt, że produkcja dóbr kapitałowych (np. wyposażenia przedsiębiorstw w maszyny i urządzenia) obniżyła się aż o 3,1 proc. r/r. (minus 0,7 proc. m/m). To najgorszy wynik od ponad 4 lat i drugi najsłabszy rezultat od sierpnia 2013 r., kiedy strefa euro powoli wychodziła z kryzysu zadłużeniowego. Może to wyraźnie oznaczać hamowanie koniunktury zarówno na obszarze wspólnej waluty, jak i na świecie. To także negatywna informacja dla wspólnej waluty.
W rezultacie mamy więc niebezpieczną mieszankę nieodpowiedzialnej polityki we Włoszech i słabnącej koniunktury, która szkodzi m.in. niemieckiej gospodarce. Do tego Rzym wyraźnie zaczyna prowadzić agresywną politykę przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dziś Matteo Salvini, lider koalicyjnej Ligii, podczas spotkania z Marine Le Pen stwierdził, że „jesteśmy przeciwko wrogom Europy, czyli Junckerowi i Moscovici”. Powiedział także, że ograniczenia budżetowe to problem kontynentu. Biorąc więc pod uwagę wszystkie elementy, trudno się dziwić, że euro jest pod presją. Wydaje się, że scenariuszem bazowym pozostają dalsze spadki EUR/USD, zwłaszcza że koniunktura w USA jest lepsza niż w strefie euro.
Presja na złotego nadal ograniczona
Złoty pozostaje pod presją wydarzeń zewnętrznych, ale reakcja krajowej waluty pozostaje ograniczona. EUR/PLN porusza się blisko granicy 4,31. Zeszłotygodniowe szczyty są przekraczane na USD/PLN, gdzie dolar wspina się powyżej granicy 3,75. Na tę chwilę jednak nie widać, by sytuacja polskiej waluty miała się dramatycznie pogorszyć.
Dopiero wyraźna panika na długu włoskim (np. wzrosty na 10-letnich obligacjach skarbowych do granicy 4,00 proc.) mogłaby popchnąć w EUR/PLN do okolic 4,35 czy spowodować wyjście dolara wyraźnie powyżej granicy 3,80. To raczej nie nastąpi przed decyzją Komisji Europejskiej dotyczącą włoskiego budżetu czy materializacją obaw o obniżenie wiarygodności kredytowej Włoch przez Moody’s bądź S&P.
Zobacz również:
Bitcoin niby w dołku, ale w rok dawał 50 proc. zysku
Aprecjacja dolara zatrzymana? (popołudniowy komentarz walutowy z 5.10.2018)
Rynek pracy ważny, ale nie kluczowy (komentarz walutowy z 5.10.2018)
Przejściowe zmniejszenie napięcia (popołudniowy komentarz walutowy z 4.10.2018)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s