W niemal każdym europejskim kraju ma miejsce co najmniej jedna duża plenerowa impreza dla fanów rockowego i metalowego grania. Polska ma swój Przystanek Woodstock, ale wiele osób w poszukiwaniu bardziej kameralnych i sprofilowanych festiwali przenosi swoją uwagę za granicę, np. do Czech.
Czechy mogą pochwalić się kilkoma imprezami tego typu. Największa i najbardziej popularna to bez wątpienia Brutal Assault, który odbywa się od 20 lat. W tym roku ten czterodniowy festiwal potrwa od 10 do 13 sierpnia.
Brutal Assault jest określany mianem najbardziej polskiego festiwalu w Czechach. Co roku wybierają się tam tysiące naszych rodaków. Niektórzy bywalcy imprezy twierdzą, że zdarzały się nawet edycje popularnego “Brutala”, na którym Polaków było więcej niż Czechów. Nic dziwnego, że festiwal cieszy się u nas taką popularnością. Wrocław i goszcząca imprezę miejscowość Jaromer dzieli zaledwie 150 km. Najlepiej dostać się tam samochodem. Organizowane są też wyjazdy autokarami. Aktualnie na stronie festiwalu ogłasza się grupa, która zabiera pasażerów z Gliwic, Katowic, Krakowa i Wrocławia. Koszt podróży dla wsiadających w pierwszych trzech miastach to 149 zł, natomiast dołączający we Wrocławiu zapłacą 89 zł. Cena uwzględnia przejazd w obie strony.
Brutal Assault odbywa się na terenie otoczonej lasami, osiemnastowiecznej twierdzy. Co ciekawe, w trakcie festiwalu można zwiedzać katakumby, a niektóre jej izby są zaadaptowane na bary. Na głównym placu fortecy rozstawione są dwie duże sceny, natomiast w jej głębi znajduje się namiot z małą sceną. Co roku impreza ściąga ponad 100 zespołów i kilkanaście tysięcy fanów ciężkich brzmień. Najwięcej gości, bo aż 15 tys., przyjechało w 2012 r. Od kilku lat organizatorzy poszerzają spektrum muzyczne festiwalu i w tym roku obok uznanych metalowych marek, jak Exodus, Ministry, Mastodon, Satyricon czy Behemoth, wystąpi m.in. neofolkowy artysta, King Dude.
Mimo że impreza odbywa się w Czechach, karnety muszą być opłacone w euro. To wymóg wprowadzony przez organizatorów ze względu na wahania kursów walut. Koszt wstępu na cały festiwal to 80 euro (348.23 zł*) w przedsprzedaży. Można też dokonać rezerwacji, wpłacając zaliczkę 10 euro (43.53 zł), a resztę uiszczając przed wejściem. Bilety kupione dopiero pierwszego dnia imprezy są o 8 euro droższe. Organizatorzy jednak nie polecają zostawiać zakupu karnetu na ostatnią chwilę. Powód? Duże zainteresowanie festiwalem i możliwość wyczerpania puli w przedsprzedaży. Dostępne są również wejściówki jednodniowe. Można za nie zapłacić czeską walutą. Koszt to 1.3 tys. koron (206.44 zł).
Na terenie festiwalu znajduje się bezpłatne pole namiotowe. W trosce o bezpieczeństwo rzeczy osobistych, można wykupić jednak miejsce na VIP Camp. To ogrodzone pole z oświetleniem i zapleczem sanitarnym, które jest strzeżone przez całą dobę. Koszt to 400 koron (63.52 zł) od osoby. Musimy też dodać opłatę za namiot, która w zależności od jego gabarytu wynosi od 100 do 200 koron (15.87 zł – 31.74 zł). Festiwal współpracuje również z dwoma trzygwiazdkowymi hotelami w odległym o ok. 20 km Hradec Kralove. Odległość nie jest jednak przeszkodą. Między miastem a terenem imprezy krążą bowiem specjalne festiwalowe taksówki. Wożą one festiwalowiczów między tymi punktami. Cena za kurs to 500 koron (79.35 zł). W okolicy jest również sporo hosteli. Dokonanie rezerwacji może jednak graniczyć z cudem. Miejsca w niektórych są bukowane nawet z rocznym wyprzedzeniem.
Wyjazd na takie wydarzenie wiąże się ze sporym wydatkiem. Możemy jednak zaoszczędzić, wymieniając walutę w internetowym serwisie. Oferują o wiele bardziej konkurencyjne kursy od kantorów stacjonarnych lub banków, a korzystanie z nich jest wygodne. - Transakcje dokonywane są bardzo szybko. Klienci oszczędzają nie tylko na spreadzie i kosztach przewalutowania. Zyskują także czas. Nie muszą obawiać się, że zgubią gotówkę lub padną ofiarą kradzieży - mówi Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl.
* - wszystkie kursy za Cinkciarz.pl z dnia 17.05.2016.