Podczas organizowanej przez miesięcznik “Manager” gali Globalna Polska przyznano nagrody dla polskich marek sprawnie podbijających zagraniczne rynki. Wśród nagrodzonych jest firma Cinkciarz.pl.
Gali, zorganizowanej w wyjątkowej przestrzeni na 50 piętrze wieżowca Złota 44 w Warszawie, towarzyszyły dwa panele dyskusyjne. Poglądy na temat sposobów podboju światowych rynków przez polskie marki oraz rosnącej roli działań z zakresu public affairs wymieniali m.in. Charles Lewington, były rzecznik prasowy premiera Wielkiej Brytanii; Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha czy Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl. Ten ostatni odebrał z rąk organizatorów gali wyróżnienie dla Cinkciarz.pl w kategorii “Nowe marki, wykreowane przez prywatnych przedsiębiorców po transformacji ustrojowej, które zdobywają rynki zagraniczne”.
- Cinkciarz.pl to firma, która swoich przewag konkurencyjnych upatruje głównie w kapitale intelektualnym, szczególnie w dziedzinie informatyki - podkreśla Kiciński. - Będziemy czerpać garściami z tego, co w polskim potencjale najlepsze - dodaje, odnosząc się do planów przedsiębiorstwa na rozwój jego globalnej marki, Conotoxia.
Mimo uznania dla potencjału wiedzy polskich specjalistów, uczestnicy dyskusji panelowych sympatyzowali jednak z poglądem, że tak zwane „twarde kompetencje” pracowników są istotnie dobrym punktem wyjścia do rozwoju na rynkach zagranicznych, ale należy je popierać zarówno wrażliwością na rekrutowanie kadry znającej lokalne uwarunkowania, jak i szeregiem działań wspierających, wykraczających poza poprawne powierzenie odpowiednich zadań odpowiednim osobom.
- Rozmawialiśmy wiele o przedsiębiorczej naturze Polaka - podkreślał Charles Lewington, pełniący funkcję dyrektora zarządzającego Hanover Communications, niezależnej firmy doradczej, wspierającej globalne przedsiębiorstwa: - Może być ona potężną siłą, przy założeniu, że poprzemy ją poprawną ekspozycją marki, wartościową propozycją produktową i agresywnym marketingiem w odpowiednich częściach brytyjskiego rynku.
Odnosząc się do przykładu Wielkiej Brytanii, inny specjalista z tej samej firmy doradczej, Christian Hierholzer, podkreślał, że funkcjonuje tam wiele polskich marek, ale część z nich nie jest jeszcze postrzegana w sposób, na który zasługują. - Może być to kwestia marketingu, może innych przyczyn - sugerował.
Część specjalistów dopatrywała się przyczyn takiego stanu rzeczy w niedoskonałym dialogu kulturowym. Tomasz Ślęzak z firmy Work Service wskazywał podczas panelu rosnącą wagę “miękkich kompetencji” pracowników firm globalnych. W jego opinii konieczność rozumienia przez rodzimych przedsiębiorców uwarunkowań kulturowych silnie wpływa na skuteczność wdrażania polskich modeli biznesowych za granicą. - Musimy pielęgnować w sobie pokorę i poszanowanie dla odmienności kulturowej osób, z którymi przychodzi nam pracować. Bo właśnie te osoby będą w dużej mierze odpowiedzialne za powodzenie naszych przedsięwzięć.
Według opinii Małgorzaty Bogusz, dyrektor Public Affairs w VisionGroup, polskie firmy coraz częściej potrzebują wsparcia ze strony niezależnych organizacji doradczych lub ekspertów, szczególnie mając ambicje do zagranicznej ekspansji. - Tam już nie wystarczy nasza ułańska fantazja. Konieczne są kompleksowe i profesjonalne rozwiązania, w szczególności w dziedzinach lobbyingu i public affairs - podkreślała Bogusz.
Mimo sygnalizowania poważnych wyzwań stojących przed polskimi firmami w rozwoju za granicą, wśród uczestników spotkania przeważały optymistyczne nastroje. - Młodzi polscy biznesmeni nie mają kompleksów wobec wychodzenia ze swoimi produktami czy usługami na rynki zagraniczne - podkreślał Łukasz Goździor, dyrektor zarządzający fundacji Marka dla Polski. - Mają więcej odwagi i pozytywnie rozumianego “biznesowego szaleństwa”, a ponadto wspiera ich doświadczenie starszych kolegów. Co oczywiście nie oznacza, że droga ekspansji polskiej firmy za granicą jest prosta.