Stacje benzynowe w większości unijnych krajów nie kwapią się z obniżkami cen paliw. Są jednak dwa wyjątki - Bułgaria i Francja. Nie ma w tym jednak przypadku. Francuscy i bułgarscy kierowcy zaczęli protestować przeciwko wysokim cenom i niewykluczone, że to przyczyniło się do obniżek - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Od ponad półtora miesiąca na rynku benzyny bezołowiowej utrzymuje się spadkowa tendencja. Cena litra paliwa w europejskich rafineriach obniżyła się o 55 gr, osiągając poziom 1,54 zł/l.
Ponieważ to rafinerie holenderskie czy belgijskie wyznaczają ceny hurtowe dla podmiotów w innych krajach, bardzo podobne spadki (o ok. 50 gr) widać także w Polsce. Cena litra paliwa (bez negocjacji stawek dla większych odbiorców, podatków, akcyzy i opłaty paliwowej) wynosi na rodzimym rynku 1,94 zł/l. Zwykle koncerny zajmujące się sprzedażą paliw płacą cenę pomiędzy tą europejską a ofertową w kraju.
Według danych Komisji Europejskiej litr benzyny bezołowiowej w Polsce 19 listopada kosztował 5,04 zł. To spadek o 3 gr w porównaniu do wartości sprzed tygodnia i 7 gr mniej niż 22 października. Czemu więc detaliści nie obniżają cen benzyny dla konsumentów?
Cała seria wymówek
Część powodów, przez które ceny paliw były wysokie, dało się uzasadnić. Detaliści (również ci za granicą) wstrzymywali się z podwyżką cen diesla we wrześniu i w październiku, gdy drożała ropa naftowa i szalały także ceny hurtowe paliw. Nałożyły się na to przestoje w europejskich rafineriach. Negatywnie na transport paliw wpływała również susza w Niemczech, która utrudniała transport diesla Renem i w pewnym sensie wysysała to paliwo z innych części Unii, a także nawet spoza Wspólnoty.
Dodatkowo handlowcy, znając przyzwyczajenia kierowców, nie chcieli, aby ceny diesla przekraczały ceny benzyny. Odbijali sobie niskie marże na oleju napędowym, którego średnio sprzedaje się 3 razy więcej niż popularnej „95”, stosunkowo wysokimi cenami bezołowiówki.
Wydaje się jednak, że w większości przypadków straty zostały już odrobione i dwa minione tygodnie były okresem żniw dla stacji paliw. Obecne braki obniżek coraz trudniej uzasadnić, aczkolwiek, co trzeba podkreślić, wysokie ceny utrzymują się praktycznie w całej Europie.
Średnia ważona cena benzyny bezołowiowej w ciągu miesiąca zmniejszyła się w Unii Europejskiej jedynie o 3,6 eurocenta (1 eurocent to ok. 4,3 grosza). W Polsce było to o 2,6 centa (różnica pomiędzy 7 gr wymienionymi wcześniej wynika ze zmian kursu euro w relacji do złotego).
Diesel natomiast w miesiąc staniał na unijnych stacjach o 1,2 eurocenta, a w Polsce zdrożał o 2 eurocenty. Większy niż w Polsce wzrost cen diesla widoczny był w ostatnim miesiącu tylko w Niemczech (4,6 eurocenta) i w Finlandii (3,3 eurocenta).
Protesty działają?
Z danych Komisji Europejskiej na temat paliw wynika, że największe spadki cen paliw obserwowane są we Francji oraz w Bułgarii. Nad Sekwaną cena benzyny bezołowiowej w ciągu miesiąca spadła według Eurostatu aż o 9,6 eurocenta. W przypadku diesla spadek był na poziomie 5,7 eurocenta.
W Bułgarii ceny do połowy listopada obniżały się niewiele, ale w ostatnim tygodniu listopada według danych KE spadły aż o 6 eurocentów na litrze benzyny bezołowiowej. Zarówno miesięczne spadki w przypadku Francji, jak i tygodniowe w przykładzie bułgarskim były największe w całej Unii Europejskiej. Te kraje łączy jednak także inna kwestia. Kierowcy stanowczo protestowali w nich przeciwko wysokim cenom na stacjach benzynowych.