Jedną z dwóch aren, na których zostaną zainaugurowane rozgrywki, będzie United Center w Chicago. Już tej nocy przekonamy się jak zacznie sezon Chicago Bulls, jedna z najsłynniejszych sportowych drużyn świata.
Pobierz PDF (35.7 kB)
Tej nocy fani koszykówki w Polsce nie zmrużą oka. O godz. 1.00 (godz. 19 w Chicago) rozgrywki wznowi NBA, najsilniejsza i najpopularniejsza koszykarska liga świata. Inauguracja odbędzie się równolegle na dwóch parkietach. Atlanta Hawks podejmie u siebie Detroit Pistons, a Chicago Bulls zmierzy się z Cleveland Cavaliers. Szczególnie interesująco i wyrównanie zapowiada się to drugie spotkanie. Popularne Byki w hali United Center spróbują pokonać drużynę gwiazdorskiego LeBron James’a. Według bukmacherów nieznacznym faworytem tego spotkania jest drużyna gospodarzy, czyli Chicago Bulls.
Nowy sezon jest przełomowy dla Polaków śledzących zmagania koszykarzy NBA, w szczególności Chicago Bulls. Po raz pierwszy w historii partnerem klubu została firma z Polski. Siedmioletni kontrakt z klubem podpisał serwis wymiany walut Cinkciarz.pl.
Stabilny skład i efekt nowej miotły
Tego lata w składzie drużyny z Chicago wielkiej rewolucji nie było. Odszedł jedynie grający na pozycji środkowego Nazr Mohammed. Obiecująco zapowiada się transfer Bobby’ego Portisa, który w przedsezonowych sparingach prezentował się nadspodziewanie dobrze. W tym sezonie nadzieją zespołu jest Jimmy Butler, który całkiem niedawno podpisał z Bykami pięcioletni kontrakt. Dzięki niemu zarobi niemal 90 mln dol. Fani drużyny z Wietrznego Miasta mocno liczą również na Pau Gasola. Zawodnik był filarem hiszpańskiej reprezentacji, która we wrześniu zdobyła tytuł Mistrza Europy.
Wielką niewiadomą jest jednak dyspozycja Derricka Rose’a. Popularny rozgrywający nie może wrócić do formy z 2011 r., kiedy to został MVP (Most Valuable Player) rozgrywek. Dodatkowo podczas pierwszego dnia przedsezonowego obozu doznał kontuzji. Uraz był bardzo poważny, jednak zawodnika powinniśmy zobaczyć podczas inauguracyjnego meczu. Z powodu pęknięcia oczodołu wystąpi w specjalnej masce.
Co ciekawe, zmienił się szkoleniowiec zespołu. Dotychczasowego trenera, Toma Thibodeau, zastąpił Fred Hoiberg. Zapowiada, że drużyna pod jego wodzą będzie grała szybciej, efektowniej i skuteczniej. Czy tzw. efekt nowej miotły zadziała? Dowiemy się tej nocy.