Chyba nie ma na świecie osoby, która nie słyszałaby o sadze Gwiezdnych Wojen. Filmowa epopeja George'a Lucasa to nie tylko wybitne dzieło kinematografii. To fenomen kulturowo-socjologiczny na światową skalę. Oprócz tego to prawdziwa żyła złota, która generuje dochody z praw autorskich do gier, książek i różnej maści gadżetów.
Całe to szaleństwo zaczęło się w drugiej połowie lat 70, kiedy premierę miał film zatytułowany po prostu „Star Wars” (wówczas jeszcze bez podtytułu „Część IV: Nowa Nadzieja”). Historia walki Imperium z Rebeliantami oczarowała widzów najpierw w Stanach Zjednoczonych, a później na całym świecie. - O fenomenie Gwiezdnych Wojen można by dużo mówić, ale najważniejsza według mnie jest uniwersalność przedstawionej historii, którą opowiedziano nam z niezwykłym rozmachem. Mamy w końcu księżniczkę, rycerzy, moc, odwieczną walkę dobra ze złem. To opowieść, która może trafić do każdego, niezależnie od wieku – mówi Michał Głógiewicz z Bastionu Polskich Fanów Star Wars (star-wars.pl). Podkreśla również niezwykle widowiskowy sposób przedstawienia tej historii. Oczywiście jak na standardy czasów, w których powstawały pierwsze filmy z tej serii.
W wielu opracowaniach naukowych dostrzega się nawiązania w rysie charakterologicznym postaci, jak i samej historii, do mitologii. Przez odwoływanie się do archetypów znanych we wszystkich kulturach, rzeczy, które wydarzyły się „dawno, dawno temu, w odległej galaktyce”, bez trudu trafiają do odbiorcy pod każdą szerokością geograficzną. Jako najczęstszy przykład takiej archetypicznej postaci podaje się Luke'a Skywalkera. Na początku nie jest on świadom swojego pochodzenia, wiedzie nieciekawe życie, by w miarę rozwoju wydarzeń wyrosnąć na kluczową postać Rebelii. Z tego typu postaciami utożsamiają się z reguły miliony widzów na całym świecie.
Jak w przypadku wszystkiego, co zdobywa olbrzymią popularność, również za Gwiezdnymi Wojnami idą wielkie pieniądze. Kwitnie przemysł gadżetów i zabawek związanych z kosmiczną sagą. Jej bohaterów można znaleźć niemal wszędzie. To już nie tylko koszulki, bluzy czy czapeczki, ale także kubki, kalendarze, lampki, pościel, obudowy na telefony. Wymieniać można bez końca. Wyprodukowano już nawet drony nawiązujące do sagi, w tym model w kształcie słynnego Sokoła Millennium. Jako najbardziej nietypowy gadżet nasz rozmówca wskazałby jednak coś innego. - Nigdy nie przestaje mnie dziwić to, na jakie gadżety Star Wars można trafić. Kiedy już myślę, że nie istnieją już żadne typy produktów, które nie zostały jeszcze opatrzone logiem Star Wars, to szybko zostaję wyprowadzony z błędu. Jedną z dziwniejszych rzeczy, jakie widziałem, było akwarium w kształcie R2-D2 - opowiada Michał Głógiewicz.
Jego zdaniem od zawsze najpopularniejsze były jednak małe figurki bohaterów sagi. Obecnie dystrybuowane są przez firmę Hasbro, ale wcześniej zajmowała się tym firma Kenner. O ich popularności może świadczyć fakt, że pierwsza partia sprzedała się jeszcze zanim trafiła do sklepów. Firma Kenner nie była przygotowana na wydanie figurek w 1977 r., więc na święta sprzedawali kupony uprawniające do odebrania czterech figurek w momencie, kiedy już ujrzą one światło dzienne. W żadnym innym wypadku taka operacja nie mogła się udać, a jednak ogrom popularności „Gwiezdnych wojen” sprawił, że ludzie zdecydowali się na zakup tych kuponów.Chociaż w Polsce dostęp do gadżetów związanych z Gwiezdnymi Wojnami jest dość szeroki, to wciąż możemy jednak pomarzyć o asortymencie, który na wyciągnięcie ręki mają fani sagi w Wielkiej Brytanii, czy w Stanach Zjednoczonych. Aktualnie jednak dzięki zakupom online możemy z łatwością sprowadzić produkty z tamtejszych sklepów do Polski. Dodatkowo dzięki kantorom internetowym, które oferują korzystniejsze kursy walut, możemy jeszcze na takich zakupach oszczędzić. - Klienci oszczędzają przede wszystkim na niskich spreadach – przekonuje Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl, jednego z największych kantorów online w Polsce. - Jeśli przykładowo kupimy nową oryginalną figurkę wartą 250 dolarów, oszczędzamy na wymianie w naszym serwisie 42.30 zł w porównaniu z kursami oferowanymi przez banki i kantory stacjonarne.
Sklepów z przebogatym asortymentem oryginalnych gadżetów Star Wars w zachodniej Europie, USA czy Japonii jest naprawdę mnóstwo. Oprócz zabawek czy odzieży oferują również różne akcesoria biurowe, czy elementy wystroju mieszkania. Mogłoby się wydawać, że najkorzystniej będzie nam zrobić zakupy w Europie. Warto jednak zamawiać także ze Stanów Zjednoczonych. - Pomimo dużej odległości, która sprawia, że trzeba doliczyć czasem niemałe koszty przesyłki, często wychodzi to i tak taniej niż sprowadzając dany produkt z krajów położonych bliżej. Wiele firm sprzedaje bowiem gadżety Star Wars sprowadzone właśnie z USA. Kupując w Europie, musimy więc doliczyć jeszcze marżę pośrednika – przekonuje przedstawiciel star-wars.pl. Oczywiście podkreśla, że wiele jest też uzależnione od tego, jakie produkty najbardziej nas interesują. Niemniej jednak przesyłka ze Stanów z reguły najlepiej zdaje egzamin.
Ile to kosztuje? Jako przykład weźmy oficjalny sklep Disneya (disneystore.com), w którym każdy fan Gwiezdnych Wojen powinien znaleźć wszystko czego zapragnie. Zestaw sześciu małych figurek (w tym m.in. Darth Vader, księżniczka Leia czy Yoda) dostaniemy już za 14.95 dol* (ok. 58.78 zł, wszystkie kursy walut z dnia 02.09.2016 za Cinkciarz.pl). Ceny koszulek wahają się w granicach 22-24 dol.(ok. 86.50 - 94.36 zł). Jeśli ktoś np. chciałby kupić coś bardziej nietypowego, może zaopatrzyć się w fartuch z podobizną Dartha Vadera za 24.25 dol. (ok. 95.33 zł) albo bombki choinkowe po 16.95 dol. za sztukę (ok. 66.63 zł). Warto jednak zrobić tam zakupy na nieco większą kwotę, gdyż sklep gwarantuje darmową wysyłkę, jeśli zostawimy w kasie co najmniej 75 dolarów (ok. 294.83 zł). Przy niższych kwotach zapłacimy za nią aż 50.70 dol. (ok. 199.35 zł). Inne miejsca, w których warto poszukać gadżetów Star Wars, to Think Geek (thinkgeek.com) czy Entertainment Earth (entertainmentearth.com).
W poszukiwaniu unikatowych gadżetów warto rozejrzeć się na zagranicznych portalach aukcyjnych, np. eBay. Znajdziemy tam często produkty niedostępne w aktualnej ofercie wielu sklepów. Michał Głógiewicz doradza jednak dużą ostrożność. - W przypadku kupowania w sklepach nowych gadżetów sprawa jest dosyć prosta, otrzymujemy bowiem oryginalnie zapakowany, nieuszkodzony przedmiot. Większy problem sprawia uzupełnianie kolekcji o gadżety, które wyszły ze sprzedaży wiele lat temu. Szczególnie, gdy nabywamy je przez internet. Należy wtedy zwrócić szczególną uwagę na to, czy zdjęcia prezentują gadżet ze wszystkich możliwych stron i czy nie widać na nich uszkodzeń. Idealnie by było, gdyby był on jeszcze w oryginalnym opakowaniu. Ostrożność jest tym bardziej wskazana ze względu na dość wysokie ceny starszych i unikalnych gadżetów.