To nie był dobry tydzień dla złotego. Impet umocnienia najpierw wygasł, a kurs EUR/PLN krążył wokół 4,70, by następnie przejściowo wzrosnąć ponad 4,75. Notowania walczą o finisz poniżej tej bariery, co byłoby pozytywną wróżbą na ostatnie dni miesiąca. Mocniej od euro podrożały frank, który wyceniany jest na 4,65 zł, i kosztujący ponad 4,30 zł dolar. Złoty stracił też względem innych reprezentantów regionu, a w gronie głównych walut karty rozdawała korona norweska.
Końcówki poprzednich dwóch tygodni nie należy do złotego. Historia ta się powtarza. W czwartek, po kilku dniach krążenia wokół 4,70 zł, kurs euro wzrósł o ponad 1 proc. W rezultacie kurs EUR/PLN przekroczył 4,75. Jeśli dziś notowania nie powrócą poniżej tej bariery, będzie to zagrażać dalszym wzrostem w kierunku 4,80. Spodziewamy się jednak, że problemy złotego są przejściowe, można je porównać do wybojów na wzrostowej ścieżce. Przesłanką do wyraźnego umocnienia byłoby wyczekiwane przez inwestorów zawieszenie broni w rosyjskiej agresji na Ukrainę lub uruchomienie unijnych środków na Krajowy Plan Odbudowy.
Na papierze, w piątek polskiej walucie powinna sprzyjać atmosfera na światowych rynkach. Ceny ropy cofnęły się pod 120 dolarów za baryłkę Brent, ponieważ po trwającym szczycie Unii Europejskiej nie zostaną najprawdopodobniej ogłoszone sankcje dotyczące handlu surowcem. W czwartek wyraźnie rosły amerykańskie indeksy giełdowe, początek dzisiejszej sesji na Starym Kontynencie również jest wzrostowy. Forint i korona czeska od rosyjskiej inwazji „jadą na tym samym wózku” co złoty i nie doświadczyły podobnych tarapatów. Może to świadczyć, że z czwartkowego osłabienia nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków.
Złoty: zmiany podatkowe krótkoterminowo pozytywne, długoterminowo niebezpieczne
Warto pochylić się także nad wpływem zaproponowanych przez polski rząd zmian podatkowych na gospodarkę. Obniżenie stawki PIT z 17 do 12 proc. przy jednoczesnej likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej to kolejny (skromny) bodziec fiskalny. Wstępnie można go szacować na ok. 0,5 proc. PKB. Jeśli zmiany wejdą w życie, to (w porównaniu z obecnym systemem) pozytywnie wpłyną na zarobki zarabiających od 3 do 18 tysięcy złotych brutto. Innymi słowy: o 4 tysiące złotych w górę przesunie się próg, przy którym osoby zatrudnione na umowę o pracę niekorzystnie odczują wprowadzenie Polskiego Ładu.
Złagodzenie negatywnego wpływu wzrostu cen paliw i żywności na dochód do dyspozycji gospodarstw domowych to wsparcie dla konsumpcji. Oczywiście, efekt proponowanych zmian w obliczu gigantycznej niepewności odnośnie do ścieżki cen jest trudny do oszacowania. Podręcznikowo przemawia za jeszcze mocniejszymi podwyżkami stóp procentowych zwiększającymi atrakcyjność odsetkową złotego. Na dłuższą metę luzowanie fiskalne przy dynamice inflacji ocierającej się o wartości dwucyfrowe i wyzwaniach dla wzrostu gospodarczego można porównać do igrania z ogniem.
Jednocześnie rośnie ryzyko, że złoty w kolejnych latach będzie bardziej zmienny i rozchwiany (zwłaszcza w porównaniu z okresem od końca kryzysu zadłużeniowego do wybuchu pandemii). Stanie się zależną od globalnych przepływów kapitału walutą. Może być mu bliżej do zachowania typowych walut rynków wschodzących niż do roli tzw. satelity strefy euro. Na skali postrzegania ryzyka przez międzynarodowych inwestorów polskiej walucie grozi przesunięcie się od renomy zbliżonej do korony szwedzkiej w kierunku reala brazylijskiego, czy południowoafrykańskiego randa.
Korona norweska: najsilniejsza z głównych walut
W całym tygodniu wyraźnie, o niemal 2 proc. podrożała korona norweska i była najsilniejszą z głównych walut. Notowania NOK/PLN przez moment znalazły się przy 0,50, co oznacza, że na ok. 2 proc. zbliżyły się do wieloletnich szczytów z początku marca. EUR/NOK w tym samym czasie po raz pierwszy od 2018 naruszył barierę 9,50.
Korona norweska swoją siłę zawdzięcza głównie koniunkturze na rynku surowców energetycznych i nadal będzie to jej przemożnym oddziaływaniem. Po napaści Rosji na Ukrainę była to (obok spadkach na giełdach akcji i wyprzedaży walut regionu) jedna z najmocniejszych rynkowych tendencji. Okazuje się również najtrwalsza – na rynkach towarowych nie oszuka się fizycznej dostępności. Po chwilowym spadku poniżej 100 dolarów za baryłkę kurs ropy na giełdzie w Londynie powrócił w okolice 120 dolarów. Dopiero brak unijnego embarga spycha kurs niżej, co skutkuje również odreagowaniem w notowaniach korony. Walucie tej zdecydowanie nie szkodzi także polityka banku centralnego, który nie zawodzi wyśrubowanych rynkowych oczekiwań. Norges Bank w czwartek po raz trzeci w cyklu podniósł koszt pieniądza (do 0,75 proc.) i zapowiedział, że do końca przyszłego roku stopy procentowe powinny wzrosnąć o kolejne 175 pkt bazowych. Kolejny ruch zapowiedziano na czerwiec.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
24 mar 2022 10:25
Kursy walut lekko rosną, euro wsparte danymi z przemysłu, dolar niestabilny, frank na radarze banku centralnego (komentarz z 24.03.2022)
To nie był dobry tydzień dla złotego. Impet umocnienia najpierw wygasł, a kurs EUR/PLN krążył wokół 4,70, by następnie przejściowo wzrosnąć ponad 4,75. Notowania walczą o finisz poniżej tej bariery, co byłoby pozytywną wróżbą na ostatnie dni miesiąca. Mocniej od euro podrożały frank, który wyceniany jest na 4,65 zł, i kosztujący ponad 4,30 zł dolar. Złoty stracił też względem innych reprezentantów regionu, a w gronie głównych walut karty rozdawała korona norweska.
Spis treści:
Złoty: nie lubię weekendu
Końcówki poprzednich dwóch tygodni nie należy do złotego. Historia ta się powtarza. W czwartek, po kilku dniach krążenia wokół 4,70 zł, kurs euro wzrósł o ponad 1 proc. W rezultacie kurs EUR/PLN przekroczył 4,75. Jeśli dziś notowania nie powrócą poniżej tej bariery, będzie to zagrażać dalszym wzrostem w kierunku 4,80. Spodziewamy się jednak, że problemy złotego są przejściowe, można je porównać do wybojów na wzrostowej ścieżce. Przesłanką do wyraźnego umocnienia byłoby wyczekiwane przez inwestorów zawieszenie broni w rosyjskiej agresji na Ukrainę lub uruchomienie unijnych środków na Krajowy Plan Odbudowy.
Na papierze, w piątek polskiej walucie powinna sprzyjać atmosfera na światowych rynkach. Ceny ropy cofnęły się pod 120 dolarów za baryłkę Brent, ponieważ po trwającym szczycie Unii Europejskiej nie zostaną najprawdopodobniej ogłoszone sankcje dotyczące handlu surowcem. W czwartek wyraźnie rosły amerykańskie indeksy giełdowe, początek dzisiejszej sesji na Starym Kontynencie również jest wzrostowy. Forint i korona czeska od rosyjskiej inwazji „jadą na tym samym wózku” co złoty i nie doświadczyły podobnych tarapatów. Może to świadczyć, że z czwartkowego osłabienia nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków.
Złoty: zmiany podatkowe krótkoterminowo pozytywne, długoterminowo niebezpieczne
Warto pochylić się także nad wpływem zaproponowanych przez polski rząd zmian podatkowych na gospodarkę. Obniżenie stawki PIT z 17 do 12 proc. przy jednoczesnej likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej to kolejny (skromny) bodziec fiskalny. Wstępnie można go szacować na ok. 0,5 proc. PKB. Jeśli zmiany wejdą w życie, to (w porównaniu z obecnym systemem) pozytywnie wpłyną na zarobki zarabiających od 3 do 18 tysięcy złotych brutto. Innymi słowy: o 4 tysiące złotych w górę przesunie się próg, przy którym osoby zatrudnione na umowę o pracę niekorzystnie odczują wprowadzenie Polskiego Ładu.
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Kursy walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s
Szukasz innej waluty?
Sprawdź kurs dowolnej z 27 walut i zobacz, ile z nami zyskasz.
Sprawdź kursZłagodzenie negatywnego wpływu wzrostu cen paliw i żywności na dochód do dyspozycji gospodarstw domowych to wsparcie dla konsumpcji. Oczywiście, efekt proponowanych zmian w obliczu gigantycznej niepewności odnośnie do ścieżki cen jest trudny do oszacowania. Podręcznikowo przemawia za jeszcze mocniejszymi podwyżkami stóp procentowych zwiększającymi atrakcyjność odsetkową złotego. Na dłuższą metę luzowanie fiskalne przy dynamice inflacji ocierającej się o wartości dwucyfrowe i wyzwaniach dla wzrostu gospodarczego można porównać do igrania z ogniem.
Jednocześnie rośnie ryzyko, że złoty w kolejnych latach będzie bardziej zmienny i rozchwiany (zwłaszcza w porównaniu z okresem od końca kryzysu zadłużeniowego do wybuchu pandemii). Stanie się zależną od globalnych przepływów kapitału walutą. Może być mu bliżej do zachowania typowych walut rynków wschodzących niż do roli tzw. satelity strefy euro. Na skali postrzegania ryzyka przez międzynarodowych inwestorów polskiej walucie grozi przesunięcie się od renomy zbliżonej do korony szwedzkiej w kierunku reala brazylijskiego, czy południowoafrykańskiego randa.
Korona norweska: najsilniejsza z głównych walut
W całym tygodniu wyraźnie, o niemal 2 proc. podrożała korona norweska i była najsilniejszą z głównych walut. Notowania NOK/PLN przez moment znalazły się przy 0,50, co oznacza, że na ok. 2 proc. zbliżyły się do wieloletnich szczytów z początku marca. EUR/NOK w tym samym czasie po raz pierwszy od 2018 naruszył barierę 9,50.
Korona norweska swoją siłę zawdzięcza głównie koniunkturze na rynku surowców energetycznych i nadal będzie to jej przemożnym oddziaływaniem. Po napaści Rosji na Ukrainę była to (obok spadkach na giełdach akcji i wyprzedaży walut regionu) jedna z najmocniejszych rynkowych tendencji. Okazuje się również najtrwalsza – na rynkach towarowych nie oszuka się fizycznej dostępności. Po chwilowym spadku poniżej 100 dolarów za baryłkę kurs ropy na giełdzie w Londynie powrócił w okolice 120 dolarów. Dopiero brak unijnego embarga spycha kurs niżej, co skutkuje również odreagowaniem w notowaniach korony. Walucie tej zdecydowanie nie szkodzi także polityka banku centralnego, który nie zawodzi wyśrubowanych rynkowych oczekiwań. Norges Bank w czwartek po raz trzeci w cyklu podniósł koszt pieniądza (do 0,75 proc.) i zapowiedział, że do końca przyszłego roku stopy procentowe powinny wzrosnąć o kolejne 175 pkt bazowych. Kolejny ruch zapowiedziano na czerwiec.
Zobacz również:
Kursy walut lekko rosną, euro wsparte danymi z przemysłu, dolar niestabilny, frank na radarze banku centralnego (komentarz z 24.03.2022)
Kursy walut wytracają zmienność, kurs dolara na huśtawce, kurs euro odkleja się od 4,70 zł (komentarz z 23.03.2022)
Kursy walut bez jednoznacznej tendencji, kurs euro przyklejony do 4,70 zł, dolar wsparty przez Fed (komentarz z 22.03.2022)
Kursy walut lekko rosną, EUR/PLN nad 4,70, kurs euro do franka i dolara wymazuje część odbicia (komentarz z 21.03.2022)