Pozycja Chin, jako jednego z najlepszych miejsc na rozpoczęcie działalności gospodarczej, stopniowo się osłabia. Niedługo to Polska może stać się bardziej atrakcyjna dla biznesu – uważa Piotr Lonczak, analityk walutowy Cinkciarz.pl.
Pobierz PDF (40.7 kB)
Chiny powoli przestają być opłacalnym miejscem do rozpoczęcia działalności gospodarczej. Notowana od lat nadwyżka handlowa powoduje, że juan jest coraz silniejszy. To z kolei jest przyczyną wzrostu cen chińskich produktów za granicą.
Więcej przeczytasz tutaj: “Już wkrótce Chińczycy będą zarabiali więcej niż Polacy” - Marcin Lipka, analityk walutowy Cinkciarz.pl
Polska coraz atrakcyjniejsza dla biznesu
Jeśli wartość juana i wysokość wynagrodzeń w Chinach będą rosły w takim tempie, jak przez poprzednią dekadę, kraj może utracić przewagę kosztową. Za kilka lat zatrudnienie obywatela Chin, może być droższe niż zatrudnienie Polaka.
Niskie koszty pracy to nie jedyna przewaga Polski. Istotne znaczenie ma stosunkowo dobre wykształcenie pracowników, dzięki czemu relacja efektywności do kosztów, działa na korzyść naszego kraju. Według OECD, odsetek ludzi z wyższym wykształceniem w Polsce to 24.5 proc., a w Chinach 3.6 proc. Z tego powodu zdołaliśmy wygrać konkurencję z innymi krajami, jako lokalizacja dla centrów obsługi biznesu. W rezultacie powstały tysiące miejsc pracy, wymagające wysokich kwalifikacji (np. programiści w sektorze finansowym).
Niezwykle istotną zaletą jest także lokalizacja, która w miarę wzrostu kosztów w Chinach, będzie odgrywać coraz większą rolę. To zachęta także dla chińskich firm, które chcą budować pozycję na europejskim rynku. Polska może być dla nich znakomitym miejscem do zlokalizowania produkcji.
Również członkostwo w Unii Europejskiej ułatwia uruchamianie biznesu. Sprzyja temu w miarę jednolite prawo oraz wspólny rynek. Oferuje ponadto stabilizację, która w kontekście niepokojów politycznych w wielu państwach rynków wschodzących, jest bardzo istotna.
Na naszą korzyść działa także kurs walutowy. Zgodnie z obliczeniami Cinkciarz.pl, od początku 2010 r. juan zyskał ok. 30 proc., w stosunku do koszyka walut gospodarek rozwiniętych (strefa euro, USA, Japonia, Wielka Brytania i Australia). W tym czasie złoty spadł o niemal 10 proc. w relacji do tych walut.
Niepowtarzalna okazja
Chiny podjęły decyzję o zmianie modelu rozwoju gospodarczego. Pekin zamierza oprzeć wzrost PKB na konsumpcji i stawia na innowacyjność, a produkcja i eksport nie są już najważniejsze. Proces transformacji jest jednak trudny. Od końca ub. r. bank centralny musiał wspierać gospodarkę serią sześciu obniżek stóp procentowych, a latem giełda w Szanghaju przeżyła załamanie. Tymczasem Polska prezentuje się stosunkowo dobrze. Pod względem wzrostu PKB utrzymujemy się w europejskiej czołówce. Nie mamy problemów z finansami publicznymi oraz zachowujemy konkurencyjność kosztową.
Zalety polskiej gospodarki są dostrzegane przez globalne firmy. Stąd decyzje o umieszczaniu produkcji w naszym kraju lub nawet przenoszeniu fabryk z Chin nad Wisłę. Ten trend znajduje odzwierciedlenie we wzroście eksportu. Dzięki temu, po raz pierwszy w historii mamy szansę zakończyć rok z nadwyżką handlową (według GUS, w sierpniu wyniosła ona 9.2 mld zł). To dowód na to, że potrafimy skutecznie konkurować na światowych rynkach. Polska otrzymała niepowtarzalną okazję do ugruntowania swojej pozycji jako czołowego eksportera w regionie.