Wybory do amerykańskiego Kongresu odbywające się w połowie kadencji prezydenckiej mogą znacznie zmienić układ sił politycznych w USA. To także prawdopodobnie będzie miało wpływ na wycenę dolara, a pośrednio również na złotego – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Obecnie Republikanie, którzy kontrolują obie izby Kongresu oraz Biały Dom, korzystają z pełni władzy ustawodawczej i wykonawczej. To jednak może się zmienić. Wiele wskazuje na to, że Izbę Reprezentantów przejmą Demokracji. Czy to może mieć wpływ na rynek walutowy, a jeśli tak to jaki?
Meandry amerykańskich wyborów
Midterm election, czyli polityczna walka o ok. jedną trzecią miejsc w Senacie (tym razem 35) i wszystkie 435 w Izbie Reprezentantów nie cieszy się takim zainteresowaniem jak odbywające się co cztery lata jednoczesne wybory prezydenckie oraz te do Kongresu. Pokazuje to statystyka frekwencji, która jest niższa o ok. 20 pkt proc. w porównaniu do wyborów głównego lokatora Białego Domu.
Tym razem jednak w wyborach zaplanowanych na 6 listopada, biorąc pod uwagę silną polaryzację sceny politycznej w USA, zainteresowanie może być większe. Również stawka jest spora, gdyż przejęcie choć jednej izby Kongresu przez Demokratów może im dać dobrą odskocznię do prestiżowych wyborów prezydenckich w 2020 r. oraz możliwość blokowania części działań Republikanów.
Chociaż w Senacie przewaga Republikanów jest niewielka (mają 51 ze 100 miejsc), to prawdopodobnie utrzymają tutaj większość. Wynika to z faktu, że walka potoczy się jedynie o 9 miejsc zajmowanych teraz przez konserwatystów oraz o aż 26 zajmowanych przez Demokratów.
Szacunki specjalizującego się w wyborach portalu „FiveThirtyEight” wskazują na 80-procentowe prawdopodobieństwo utrzymania przez Republikanów większości w Senacie. Lustrzanym odbiciem tych badań są natomiast projekcje dla Izby Reprezentantów. Szansa przejęcia niższej izby Kongresu przez Demokratów wynosi ok. 83 proc. – według szacunków „FiveThirtyEight”. A co to może oznaczać dla dolara?
Scenariusze dla dolara
Bieżący rok był do tej pory korzystny dla amerykańskiej waluty. Globalnie zyskała ona ok. 4 proc. wartości (indeks dolara), a w relacji do złotego był to wzrost na poziomie prawie 8 proc. Siła USD była głównie pochodną solidnego wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych i podwyżek stóp procentowych przez Fed. Słabość innych walut wynikała m.in. z gorszych perspektyw dla PKB w strefie euro i wysokich cen ropy naftowej, które zagrażają krajom rozwijającym się i zwiększają koszty ich funkcjonowania.
W scenariuszu najbardziej prawdopodobnym, czyli wygranej Demokratów tylko w Izbie Reprezentantów, dolar może stracić na wartości, ale wydaje się, że spadek nie powinien być silny i raczej nie przerwie pozytywnej tendencji USD. Amerykańska waluta powinna być nadal wspierana przez mocny wzrost gospodarczy oraz perspektywę dalszych podwyżek stóp procentowych.
Znacznie więcej mogłoby się zmienić, gdyby cały Kongres został przejęty przez Demokratów. Mogliby oni torpedować łagodną politykę fiskalną USA poprzez blokadę podniesienia limitu zadłużenia, a jednocześnie rosłoby ryzyko głębokiego konfliktu politycznego z Białym Domem. Szeroki mandat ze strony społeczeństwa mógłby także zwiększyć temperaturę sporu i ryzyko impeachmentu Donalda Trumpa. W takim środowisku, w perspektywie kilku najbliższych miesięcy, dolar mógłby tracić na wartości, co jednocześnie prawdopodobnie byłoby wsparciem dla złotego.
Pozytywny dla dolara powinien być scenariusz utrzymania status quo. Władza w rękach Republikanów to szansa na zwiększenie stymulacji fiskalnej. Prezydent Trump ostatnio wspominał o możliwości obniżenia podatków o 10 proc. dla klasy średniej po midtermach. To podniosłoby konsumpcję gospodarstw domowych oraz zwiększyłoby i tak już silny wzrost PKB. Fed prawdopodobnie odpowiedziałby na taką politykę wyższymi stopami, co wsparłoby dolara i mogłoby osłabić polską walutę.
Nie tylko wybory
Warto także pamiętać, że podobnie jak w ostatnich miesiącach kondycja dolara to nie tylko pochodna wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. Liczy się również sytuacja ekonomiczna w innych krajach. Biorąc pod uwagę problemy w strefie euro, wojnę handlową, która zagraża Chinom oraz wysokie ceny ropy naftowej, prawdopodobnie jedynie skrajny scenariusz (wygrana Demokratów w obu izbach) mógłby wyraźnie zaszkodzić dolarowi.