Ceny konsumentów w Turcji wzrosły o ponad 24 proc. w ciągu roku. Prawie dwukrotnie wyższa była w tym czasie inflacja producentów. Do tego wskaźniki wyprzedzające koniunkturę gospodarczą nieubłaganie sugerują recesję. Większość problemów Ankary to rezultat całkowicie nieodpowiedzialnej polityki ekonomicznej nastawionej na doraźne stymulowanie koniunktury poprzez nieefektywne inwestycje infrastrukturalne – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
24,52 proc. – o tyle wzrosły ceny konsumentów (CPI) w Turcji w porównaniu do września ub.r. Jak olbrzymia to wartość, ukazuje zestawienie z danymi o inflacji w krajach rozwiniętych czy w Unii Europejskiej, gdzie średnio waha się ona w okolicach 2 proc.
Według tureckiego urzędu statystycznego (TUIK) szybciej od ogólnego poziomu inflacji rosły ceny w przypadku żywności (27,7 proc. r/r), transportu (36,6 proc. r/r), a także wyposażenia bądź remontów nieruchomości (37,2 proc. r/r). To jednak prawdopodobnie nie jest koniec podwyżek ze względu na gigantyczny wzrost cen producentów (PPI).
Gaz i elektryczność o ponad 70 proc. w górę
Indeks cen producentów podniósł się o 46,15 proc. r/r we wrześniu i o blisko 11 proc. tylko w porównaniu z sierpniem br. Ceny w przetwórstwie przemysłowym wzrosły o 44,77 proc. r/r, a w przypadku gazu oraz elektryczności - o 71,88 proc. r/r.
Nie dość, że Turcję trapi olbrzymia inflacja, to jeszcze koniunktura gaśnie dosłownie w oczach. Indeks PMI dla sektora przemysłowego spadł do poziomu 42,7 pkt we wrześniu – według badania Markit IHS oraz Izby Handlowej Stambułu. Wyłączając krótki okres podczas szczytu kryzysu finansowego na przełomie 2008 i 2009 roku, to najgorsze odczyty w całej historii tego wskaźnika. Te dane mogą również sugerować, że produkcja przemysłowa w Turcji będzie się nawet kurczyć w tempie 8 proc. r/r.
Poproszony o komentarz do danych o inflacji minister finansów i skarbu Berat Albayrak, a prywatnie również zięć prezydenta Recepa Erdogana, stwierdził, że „spekulacyjne ustalanie cen wpłynęło na inflację”. Według agencji Bloomberg minister dodał również, że „najgorsze jest za nami” i rząd ujawni plan „walki przeciwko inflacji w przyszłym tygodniu”.
Wiele jednak wskazuje na to, że najgorsze jest dopiero przed Turcją, żaden plan nie uchroni Ankary od recesji, a teraz dopiero obywatele zaczną płacić za mocarstwowe zapędy gabinetu Erdogana.
Największe lotnisko świata i 28 innych lotnisk
Jeszcze w październiku ma zostać otwarte trzecie lotnisko pod Stambułem. W pierwszej fazie ma mieć przepustowość 90 mln pasażerów, a po dalszej rozbudowie stanie się prawdopodobnie największym lotniskiem świata z możliwością obsługi 200 mln pasażerów. Z analizy wpływu lotniska na gospodarkę („Istanbul New Airport Economic Impact Analysis”) dowiadujemy się, że obiekt zaoferuje sześć pasów startowych i możliwość zaparkowania jednocześnie 500 samolotów, a koszt budowy przekroczy 10 mld euro.
10 mld euro to jednak nic w porównaniu do wszystkich infrastrukturalnych wydatków ekipy Erdogana. Od momentu wyboru obecnego prezydenta na premiera w 2003 r wybudowano już 28 lotnisk – pisał w kwietniu „The Economist”. Wiodący na świecie magazyn o tematyce gospodarczej zwracał również uwagę, że Turcja w najbliższych pięciu latach planuje wydać 325 mld dolarów na projekty infrastrukturalne związane z rozbudową sieci dróg, tuneli, mostów, a nawet ma powstać równoległy do cieśniny Bosfor kanał o długości 45 kilometrów.
Znaczna część, a może nawet większość, tych projektów nie zostanie jednak prawdopodobnie zrealizowana, gdyż Turcja szybko pogrąży się w recesji.
Nadchodzą chude lata
Przeinwestowana gospodarka z wysokim zadłużeniem denominowanym w zagranicznej walucie wpada w okres wysokiej inflacji. Będzie to oznaczać problemy dla wielu przedsiębiorstw uczestniczących z infrastrukturalnej bonanzie. Zmniejszenie inwestycji publicznych spowoduje z kolei wzrost bezrobocia, mniejsze przychody dla firm i spadek konsumpcji.
Dodatkowo bank centralny prawdopodobnie będzie musiał dalej podnosić stopy procentowe, by walczyć z inflacją i przyciągać kapitał portfelowy z zagranicy. Turecka gospodarka go potrzebuje, gdyż cierpi na olbrzymi deficyt na rachunku obrotów bieżących, który zresztą w znacznym stopniu jest właśnie wynikiem nieefektywnych wydatków infrastrukturalnych.
Konsensus ekonomistów publikowany przez Bloomberg zakłada, że już w czwartym kwartale Turcja wejdzie w recesję. IHS Markit oczekuje, że PKB skurczy się nawet o 3,7 proc. r/r w okresie październik-grudzień br. Zaplanowane więc na bieżący miesiąc otwarcie lotniska pod Stambułem będzie odbierane nie jako sukces Ankary, ale jako pomnik porażki ekipy prezydenta Erdogana.