Populistyczna koalicja we Włoszech przeforsowała plan wprowadzenia dochodu gwarantowanego. Powoduje to silne wzrosty rentowności obligacji skarbowych Włoch, a nawet wpływa na osłabienie europejskiej waluty. Włochy to teraz najsłabsze ogniwo w Unii - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
W czwartek wieczorem zakończyły się negocjacje dotyczące przyszłorocznego budżetu. Ruch 5 Gwiazd od początku dążył do wyraźnego zwiększenia deficytu budżetowego, zwłaszcza, że podczas kampanii wyborczej domagał się wprowadzenia dochodu gwarantowanego.
Do zwiększenia obciążeń fiskalnych, a zwłaszcza tych mało produktywnych, stosunkowo sceptyczna była Liga. Z kolei dla ministra finansów Giovanni Tria nieprzekraczalnym poziomem deficytu miała być granica 2 proc. W przeciwnym razie, według spekulacji medialnych, miał podać się do dymisji.
Wczoraj wszystkie strony zawarły jednak porozumienie. Deficyt ma wzrosnąć do 2,4-2,5 proc., chociaż obecnie nie powinien przekraczać 1,5 proc., biorąc pod uwagę gigantyczny dług publiczny Italii (prawie 132 proc. PKB). Wprowadzenie dochodu gwarantowanego ma kosztować na początku przynajmniej 10 mld euro rocznie i poza zwiększeniem obciążeń fiskalnych, nie przyniesie żadnych korzyści gospodarczych.
Stanowisko utrzymał minister finansów. „Nie odejdę dla dobra kraju” - mówił Tria gazecie La Repubblica, cytowanej przez agencję Bloomberg. „Byłoby ryzyko finansowej burzy. Rozpętalibyśmy chaos w kraju” - uzasadniał pozostanie na stanowisku. Przed wczorajszą decyzją rynki oczekiwały, że to właśnie Tria mógł powstrzymać populistyczne zapędy włoskiej koalicji. Tak się jednak nie stało, co spowodowało bardzo silne zmiany na włoskich obligacjach i utratę nadziei, że ktokolwiek w obecnej administracji może zatrzymać szkodliwe decyzje w przyszłości.
Rynek już wycenia zagrożenie
Tylko od rana rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wzrosły o 25 pkt bazowych, osiągając poziom 3,15 proc. To bardzo duży ruch jak na ogólnie spokojne rozpoczęcie piątkowej sesji. Bardzo podobny wzrost uzyskały 7-letnie instrumenty skarbowe, osiągając okolicę 2,75 proc. Z kolei, w porównaniu do wczorajszego poranka, euro straciło do dolara ok. 1 proc., przede wszystkim w związku z obawami o kondycję gospodarczą Włoch.
Warto zauważyć, że przed powołaniem populistycznego gabinetu, rentowności 7-letnich obligacji skarbowych były o połowę niższe (od stycznia do kwietnia wahały się w przedziale 1,1-1,4 proc.), a to oznacza, że obecnie średnie koszty emisji długu są dwa razy większe niż przykładowo w kwietniu br.
Warto podkreślić, że dzięki dobrej koniunkturze na świecie, włoska gospodarka rozwija się i tak stosunkowo szybko. Jednak koniunktura ta prawdopodobnie ulegnie pogorszeniu - wzrost z 1,5 proc. w tym roku ma spowolnić do 1,2 proc. w przyszłym. Dodatkowo według wiosennych szacunków Komisji Europejskiej, w 2019 r. deficyt budżetowy, po wyłączeniu elementów związanych z cykliczną koniunkturą, miał wynieść 2.0 proc. PKB. Przy obecnym poluźnieniu fiskalnym może on niebezpiecznie zbliżyć się do 3 proc. PKB, czyli do poziomu unijnego limitu.
„Mamma Mia” miał powiedzieć jeden z unijnych oficjeli, który w związku z wydarzeniami we Włoszech został poproszony o komentarz przez agencję Bloomberg. Według niego deficyt powinien wynieść 1,6 proc., by zapewnić przynajmniej marginalne zmniejszenie strukturalnego bilansu budżetu.
Problem Włoch to problem Unii
Polityka fiskalna Włoch już na pierwszy rzut oka jest nieodpowiedzialna. Populistyczne władze wydają się nie zauważać, że kraj potrzebuje szeregu strukturalnych reform – rynku pracy, systemu emerytalnego oraz edukacji. Wprowadzenie dochodu gwarantowanego w żaden sposób nie adresuje konieczności poprawy produktywności kraju i wyjścia z 20-letniej stagnacji gospodarczej.
Zaplanowane zmiany są szczególnie niekorzystne, biorąc pod uwagę fakt, że włoski dług jest kwotowo największym w całej Unii (2,26 biliona euro) i drugim największym w relacji do PKB (131,8 proc.) według danych Eurostatu na koniec 2017 r. W razie hipotetycznej recesji czy globalnego spowolnienia gospodarczego, wszelkie próby ratowania tego kraju mogą być bardzo trudne i na pewno negatywnie wpłyną zarówno na ekonomiczną, jak i polityczną kondycję wspólnoty.