Czy jen japoński jest droższy niż chiński juan? Co składa się ze stu bani? Czym zapłacimy na Wyspie Bożego Narodzenia? I dlaczego ceny w Zjednoczonych Emiratach Arabskich najłatwiej przeliczą sobie turyści z Polski? Brzmi niczym wstęp do quizu dla numizmatyków, ale dalej nie będzie już żadnych pytań, tylko same ciekawostki dotyczące walutowej oferty Cinkciarz.pl.
W 2010 r. Cinkciarz.pl udostępnił internetową wymianę walut z całkiem pokaźnym „zestawem startowym”. Oprócz złotych, klienci mogli wymieniać: euro, dolary amerykańskie, australijskie i kanadyjskie, funty, franki, korony czeskie, norweskie, duńskie i szwedzkie oraz jeny – w sumie 11 jednostek monetarnych.
Niektórzy rynkowi konkurenci do dziś nie mogą poszczycić się porównywalnym asortymentem. Tymczasem Cinkciarz.pl, znacznie rozbudowując zakres usług, sukcesywnie wzbogacał również zasób dostępnych walut, aż obecnie uzbierało się ich 28, a gdyby sięgnąć po wielowalutową kartę płatniczą fintechu, uzyskamy dostęp do ponad 160 walut w korzystnych kursach.
Funt nasz najdroższy
Skoncentrujmy się wszakże na tym, co Cinkciarz.pl oferuje na wymianę. W 28-walutowej stawce liderem wydaje się funt brytyjski (GBP), za którego trzeba zapłacić – wg danych z 22 lutego 2021 r. – 5.19 zł.
Wprawdzie „historycznie” jesteśmy przyzwyczajeni do kursu wykraczającego ponad barierę 5 zł, niemniej jednak pobrexitowe targi o umowę handlową Wielkiej Brytanii z Unią Europejską nie wpływały na funta korzystnie.
Rynkowa wartość to nie jedyne kryterium dominującej roli szterlinga. Uchodzi on bowiem również za najstarszą walutę świata, której pierwsze banknoty wypisywano odręcznie. Z serwisu Globalexchange dowiadujemy się, że u schyłku X wieku za jednego funta dało się kupić 15 krów. Dziś za taką samą kwotę w Wielkiej Brytanii da się kupić niewiele ponad litr mleka.
Dopiero od 1971 r. funt składa się ze 100 pensów, wcześniejszy podział nie wiązał się z systemem metrycznym i rozkładał jednostkę brytyjskiej waluty na 20 szylingów.
Forint nasz najtańszy
1 zł wystarczy, aby kupić blisko 80 forintów. Węgierska waluta jest tak tania, że w kantorach nie podaje się jej ceny jednostkowej, lecz notowania odnoszące się do 100 HUF. Właśnie dlatego na Węgrzech występują banknoty o nominałach niespotykanych w innych krajach, a korzystający z nich mogą się narazić na „zeropląs”.
O ile w Polsce dość rzadko możemy natrafić na banknot z najwyższym 500-złotowym nominałem, o tyle na Węgrzech zestaw banknotów zaczyna się od 500 forintów, by dojść aż do 20 000.
Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że forint, który nazwę zawdzięcza złotym monetom (fiorino) bitym we Florencji, wkrótce przestanie być najtańszą walutą w ofercie Cinkciarz.pl. I to wcale nie dlatego, że na Węgrzech szykuje się denominacja. Powodem ma być wejście do strefy euro. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, Węgry nie pożegnają się z wielowiekową tradycją. Forintami płacą bowiem ledwie od 1946 r. Przed zmianą byli narażeni na jeszcze większy zerowy zawrót głowy, operując biliardami pengö.
Kres forinta może także oznaczać, że złoty straci walutowego bratanka, bo chociaż jednostki monetarne Polski i Węgier różni wycena, to obie niemal bliźniaczo reagują na globalne trendy oraz bodźce zewnętrzne, z tego też względu analitycy finansowi często zestawiają je w parze.
Notowaniami bliski kuzyn z odległych Emiratów
O 20 lat młodszy od forinta jest dirham (AED) Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W obiegu pojawił się w 1966 r., zastępując rupię Zatoki Perskiej.
Europejczyk spoglądający wyłącznie na jedną stronę banknotu obowiązującego w ZEA mógłby mieć poważny problem z określeniem nominału na bazie orientalnych napisów. Na szczęście na rewersie odnajdzie już znajome angielskie napisy oraz arabskie cyfry.
Polacy mogą porównywać ceny w AED ze złotowymi praktycznie bez zastanowienia. Tak się bowiem składa, że w całej ofercie Cinkciarz.pl złotemu wartością najbliżej jest właśnie do dirhama. Wg kursów z 22 lutego 2021 r. 1 AED kosztował… 0,99 zł!
Sześć różnych dolarów oraz bat, którego nie wypada nadepnąć
USA, Kanadę, Australię, Nową Zelandię, Singapur i Hongkong łączy wspólna nazwa waluty. Wprawdzie w pięciu wymienionych państwach oraz specjalnym regionie administracyjnym Chin występuje pięć różnych jednostek monetarnych, niemniej jednak wszystkie są dolarami.
Te amerykańskie produkuje się na papierze, w skład którego wchodzą bawełna i len. Z 20-dolarowego banknotu spogląda b. generał i prezydent USA Andrew Jackson (1767-1845), który w szczycie swojej politycznej kariery i władzy należał do zagorzałych przeciwników papierowych pieniędzy, poważając wyłącznie złote i srebrne monety.
Ciekawostka z Payspacemagazine: Mieszkańcy USA wyrzucają rocznie drobniaki, których łączna wartość przekracza 60 mln dolarów. Ech, gdyby tak wyrzucali wszystko w jednym miejscu…
Na brak szacunku do pieniędzy, zwłaszcza tych papierowych, prawdopodobnie nie pozwalają sobie mieszkańcy Tajlandii. Cinkciarz.pl od listopada 2019 r. oferuje swoim Klientom baty tajlandzkie, odpowiadając na zainteresowanie turystów odwiedzających ten azjatycki kraj oraz przedsiębiorców importujących stamtąd towary.
Kupujący walutę online mogą nie zdawać sobie sprawy, że na każdym banknocie o nominale 20, 50, 100, 500 i 1000 batów umieszczono podobiznę aktualnie panującego króla Tajlandii. Wizerunek władcy jest tam bardzo pieczołowicie chroniony, a Tajowie muszą nadzwyczajnie uważać na swoje pieniądze. Za nadepnięcie na tajski banknot grozi bowiem... więzienie.
Mała bania i wklęsły druk
Z postawionych we wstępie zagadek jeszcze trzy wymagają rozwiązania.
1. Z jednego juana (CNY) kupimy 15 jenów (JPY). Chińska waluta jest zatem znacznie droższa od japońskiej, mimo to w sferze wielkiej finansjery o wiele więcej znaczy jen, który po dolarze amerykańskim i euro stanowi trzecią co do wielkości handlową walutę świata.
Jen wydaje się także zmorą fałszerzy. Banknoty o nominałach 1000, 2000, 5000 i 10 000 uchodzą bowiem za doskonale zabezpieczone hologramami, znakami wodnymi i wyczuwalnym w dotyku wklęsłym drukiem.
2. Ban to rumuński odpowiednik polskiego grosza, a 100 bani (taka forma liczby mnogiej występuje na rumuńskich monetach) stanowi 1 lej. Co ciekawe, do banknotu o nominale 10 bani (już wycofanego z obiegu) należy rekord Guinnessa: z wymiarami 2,75 x 3,80 cm był najmniejszym papierowym pieniądzem na świecie.
3. Chociaż Wyspie Bożego Narodzenia najbliżej do Indonezji, to jednak jest ona terytorium zewnętrznym Australii. Łatwo zatem dopisać ciąg dalszy: na wyspie płaci się dolarami australijskimi. Chociaż pojawiły się one w obiegu dopiero w 1963 r., wypierając funty australijskie, to wypada odnotować innowacyjną rolę Australijczyków w produkcji pieniędzy. Otóż w 1988 r. wprowadzili oni banknoty polimerowe, potocznie zwane plastikowymi, motywując zmianę względami praktycznymi. Po pierwsze polimerowe dolary trudniej podrobić, po drugie – takie banknoty zużywają się o wiele wolniej niż tradycyjne. Przekonało się do tego więcej krajów, stąd dziś Australia produkuje polimerowe banknoty dla m.in. Rumunii, Meksyku, Tajlandii, Singapuru.
Wszystkie waluty Cinkciarz.pl: https://cinkciarz.pl/wymiana-walut/kursy-walut