Ceny konsumenckie w USA w lipcu nie wzrosły w porównaniu z czerwcem, to głównie zasługa obniżki cen paliw. W rezultacie roczna dynamika CPI wyhamowała mocniej od prognoz – z 9,1 do 8,5 proc. Ceny bazowe utrzymały dynamikę 5,9 proc. r/r za sprawą taniejących biletów lotniczych. Inwestorzy chcą wierzyć, że szczyt presji cenowej został już minięty i reagują wręcz euforycznie. Dolar wyraźnie traci, a giełdowy indeks S&P 500 po skoku o ponad 2 proc. zamknął sesję na najwyższym pułapie od początku maja. Pojawiają się wręcz oceny, że bessa na Wall Street już się skończyła. W efekcie złoty dostał wiatru w żagle. Kurs euro obniżył się pod 4,70 zł, a kurs dolara runął w kierunku 4,50 zł. Złoty od ponad tygodnia nieprzerwanie zyskuje w relacji do funta. GBP/PLN spada do 5,55 zł. Jedynie CHF/PLN pozostaje nad 4,80 zł.
Ekstremalnie mocny rynek pracy w USA pozwala Rezerwie Federalnej kontynuować agresywne zacieśnianie polityki i podwyżki stóp. Zwrot dynamiki inflacji daje nadzieje, że nie będzie takiej potrzeby na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Po piątkowym raporcie o zatrudnieniu inwestorzy byli praktycznie pogodzeni z trzecią kolejną podwyżką o 75 punktów bazowych. Po wczorajszych danych wycena prawdopodobieństwa takiego ruchu obniżyła się do 50 procent.
Przetasowania te to test sentymentu względem dolara. Przetrawienie dodatkowej dozy zacieśniania nie wsparło USD. Nie wpłynęło też mocno na oczekiwania dotyczące długoterminowego poziomu kosztu pieniądza. Odwrotnie: korekta oczekiwań postawiła amerykańską walutę i sprawia, że obniża się wycena docelowego poziomu dla stóp.
Dobra koniunktura i wygasanie presji cenowej to najlepsza z możliwych kombinacji z punktu widzenia złotego i innych walut rynków wschodzących. Inwestorzy kurczowo uchwycili się nadziei, że jest możliwe tzw. miękkie lądowanie gospodarki USA i scenariusz, w którym Fed spuszcza z tonu, łagodząc nastawienie bez głębokiej recesji i wzrostu bezrobocia. Kurs euro coraz słabiej odbijał od bariery 4,70 zł, aż w końcu ją przełamał. Powinno to uchylać furtkę do osunięcia się EUR/PLN do 4,65, czyli średniego pułapu notowań w tym roku. Niezmiennie prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec września za wspólną walutę będziemy płacić około 4,60 zł.
Kurs dolara runął pod 4,55 zł wraz z umocnieniem złotego i 1,5-procentowym skokiem EUR/USD. Główna para walutowa po kilkunastu sesjach stabilizacji w przedziale 1,01-1,03 zaliczyła dynamiczny wzrost i osiągnęła najwyższe pułapy od ponad miesiąca. Choć wymazana została ponad połowa letniej dominacji dolara nad euro, to nie można jeszcze mówić o załamaniu się trendu spadkowego w notowaniach EUR/USD.
Przyśpieszenie lawinowego spadku do parytetu nastąpiło po sforsowaniu przez kurs dna z 2017 r., które wiosną powstrzymywało wyprzedaż euro. Dopiero powrót ponad 1,04 może definitywnie zdjąć presję z euro. W tym kontekście druga część tygodnia jest bardzo ważna dla układu notowań w pozostałej części kwartału. W końcu dla wielu inwestorów negatywnie nastawionych do perspektyw strefy euro i obawiających się kryzysu energetycznego podbicie kursu może być okazją do sprzedaży wspólnej waluty. Wykrystalizowaniu się nowego trendu nie sprzyja też aura obniżonej letniej zmienności i płynności rynków.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
10 sie 2022 9:11
Kursy walut stabilne przed inflacją z USA, kurs euro utknął przy 4,70 zł, kurs dolara zamarł przy 4,60 zł (komentarz z 10.08.2022)
Ceny konsumenckie w USA w lipcu nie wzrosły w porównaniu z czerwcem, to głównie zasługa obniżki cen paliw. W rezultacie roczna dynamika CPI wyhamowała mocniej od prognoz – z 9,1 do 8,5 proc. Ceny bazowe utrzymały dynamikę 5,9 proc. r/r za sprawą taniejących biletów lotniczych. Inwestorzy chcą wierzyć, że szczyt presji cenowej został już minięty i reagują wręcz euforycznie. Dolar wyraźnie traci, a giełdowy indeks S&P 500 po skoku o ponad 2 proc. zamknął sesję na najwyższym pułapie od początku maja. Pojawiają się wręcz oceny, że bessa na Wall Street już się skończyła. W efekcie złoty dostał wiatru w żagle. Kurs euro obniżył się pod 4,70 zł, a kurs dolara runął w kierunku 4,50 zł. Złoty od ponad tygodnia nieprzerwanie zyskuje w relacji do funta. GBP/PLN spada do 5,55 zł. Jedynie CHF/PLN pozostaje nad 4,80 zł.
Ekstremalnie mocny rynek pracy w USA pozwala Rezerwie Federalnej kontynuować agresywne zacieśnianie polityki i podwyżki stóp. Zwrot dynamiki inflacji daje nadzieje, że nie będzie takiej potrzeby na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Po piątkowym raporcie o zatrudnieniu inwestorzy byli praktycznie pogodzeni z trzecią kolejną podwyżką o 75 punktów bazowych. Po wczorajszych danych wycena prawdopodobieństwa takiego ruchu obniżyła się do 50 procent.
Przetasowania te to test sentymentu względem dolara. Przetrawienie dodatkowej dozy zacieśniania nie wsparło USD. Nie wpłynęło też mocno na oczekiwania dotyczące długoterminowego poziomu kosztu pieniądza. Odwrotnie: korekta oczekiwań postawiła amerykańską walutę i sprawia, że obniża się wycena docelowego poziomu dla stóp.
Dobra koniunktura i wygasanie presji cenowej to najlepsza z możliwych kombinacji z punktu widzenia złotego i innych walut rynków wschodzących. Inwestorzy kurczowo uchwycili się nadziei, że jest możliwe tzw. miękkie lądowanie gospodarki USA i scenariusz, w którym Fed spuszcza z tonu, łagodząc nastawienie bez głębokiej recesji i wzrostu bezrobocia. Kurs euro coraz słabiej odbijał od bariery 4,70 zł, aż w końcu ją przełamał. Powinno to uchylać furtkę do osunięcia się EUR/PLN do 4,65, czyli średniego pułapu notowań w tym roku. Niezmiennie prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że na koniec września za wspólną walutę będziemy płacić około 4,60 zł.
Kurs dolara runął pod 4,55 zł wraz z umocnieniem złotego i 1,5-procentowym skokiem EUR/USD. Główna para walutowa po kilkunastu sesjach stabilizacji w przedziale 1,01-1,03 zaliczyła dynamiczny wzrost i osiągnęła najwyższe pułapy od ponad miesiąca. Choć wymazana została ponad połowa letniej dominacji dolara nad euro, to nie można jeszcze mówić o załamaniu się trendu spadkowego w notowaniach EUR/USD.
Przyśpieszenie lawinowego spadku do parytetu nastąpiło po sforsowaniu przez kurs dna z 2017 r., które wiosną powstrzymywało wyprzedaż euro. Dopiero powrót ponad 1,04 może definitywnie zdjąć presję z euro. W tym kontekście druga część tygodnia jest bardzo ważna dla układu notowań w pozostałej części kwartału. W końcu dla wielu inwestorów negatywnie nastawionych do perspektyw strefy euro i obawiających się kryzysu energetycznego podbicie kursu może być okazją do sprzedaży wspólnej waluty. Wykrystalizowaniu się nowego trendu nie sprzyja też aura obniżonej letniej zmienności i płynności rynków.
Zobacz również:
Kursy walut stabilne przed inflacją z USA, kurs euro utknął przy 4,70 zł, kurs dolara zamarł przy 4,60 zł (komentarz z 10.08.2022)
Kursy walut czekają na impuls, kurs euro nie odbija z lipcowego dna, kurs dolara stabilny przed danymi o inflacji (komentarz z 9.08.2022)
Kursy walut reagują na świetny raport z rynku pracy USA, kurs dolara lekko zwyżkuje, kurs euro tkwi przy 4,70 zł (komentarz z 8.08.2022)
Kursy walut przed najważniejszymi danymi z USA, kurs euro bez sił przy 4,70 zł, kurs dolara w równowadze (komentarz z 5.08.2022)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s