Wraz z początkiem tygodnia na rynkach finansowych odżył apetyt na ryzyko. Na Wall Street indeks S&P500 pobił rekord wszech czasów. Dolar, który ostatnio ostro zyskiwał, teraz oddaje pole. Dynamicznie odbijają także przecenione surowce, m.in. ropa naftowa.
Reguła jest prosta: te waluty, które w ubiegłym tygodniu zostały najbrutalniej przecenione, w tym z największym animuszem odrabiają wyprzedaż. Za hierarchią nie stoją czynniki lokalne. Oznacza to, że z głównych walut od złotego lepiej radzą sobie obecnie m.in. funt, ale także korona norweska i szwedzka, a także surowcowe trio dolarów (australijski, nowozelandzki, kanadyjski). Słabną natomiast amerykański dolar i jen. Stabilny, ale wysoki jest kurs franka.
Podobnie: notowania EUR/PLN pozostają w przedziale 4,56-4,60, a dokładnie w samym jego środku oczekują na dalszy rozwój wypadków. W obecnym otoczeniu i przy słabnącej awersji do ryzyka rośnie prawdopodobieństwo, że sprawdzi się nasz scenariusz bazowy zakładający, że letnie szczyty kursu zostały osiągnięte w lipcu. W najbliższych dniach po notowaniach nie spodziewamy się fajerwerków. Inwestorzy powinni przejść do wyczekiwania na sympozjum bankierów centralnych Jackson Hole, które odbywa się 26-28 sierpnia. Niezmiennie prognozujemy, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł. Potanieć powinien również frank, ale przede wszystkim negatywnie nastawieni jesteśmy do amerykańskiej waluty.
Kurs USD/PLN już teraz cofnął się do 3,90. Za wyraźną poprawą nastrojów inwestycyjnych w tym tygodniu stoją nie tylko nieco mniej martwiące doniesienia z frontu walki z pandemią, ale także słabnące przekonanie, że przy gigantycznej niepewności Rezerwa Federalna będzie zdecydowanie normalizować politykę. Owszem, losy programu skupu aktywów są przesądzone, miał on wesprzeć odbudowę gospodarki i rynku pracy. Zatrudnienie zostało w znacznym stopniu odtworzone – odzyskano już ponad 16,5 milionów z utraconych 22,4 mln etatów, więc program może zostać stopniowo wygaszony. Z takim scenariuszem rynek jest bardzo dobrze oswojony i nie powinien on być postrzegany jako atut amerykańskiej waluty i poważne zagrożenie dla walut gospodarek wschodzących.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
23 sie 2021 11:37
Kursy walut wysoko, ale z widokami na korektę: dolar zaczyna oddawać pole (komentarz z 23.08.2021)
Wraz z początkiem tygodnia na rynkach finansowych odżył apetyt na ryzyko. Na Wall Street indeks S&P500 pobił rekord wszech czasów. Dolar, który ostatnio ostro zyskiwał, teraz oddaje pole. Dynamicznie odbijają także przecenione surowce, m.in. ropa naftowa.
Reguła jest prosta: te waluty, które w ubiegłym tygodniu zostały najbrutalniej przecenione, w tym z największym animuszem odrabiają wyprzedaż. Za hierarchią nie stoją czynniki lokalne. Oznacza to, że z głównych walut od złotego lepiej radzą sobie obecnie m.in. funt, ale także korona norweska i szwedzka, a także surowcowe trio dolarów (australijski, nowozelandzki, kanadyjski). Słabną natomiast amerykański dolar i jen. Stabilny, ale wysoki jest kurs franka.
Podobnie: notowania EUR/PLN pozostają w przedziale 4,56-4,60, a dokładnie w samym jego środku oczekują na dalszy rozwój wypadków. W obecnym otoczeniu i przy słabnącej awersji do ryzyka rośnie prawdopodobieństwo, że sprawdzi się nasz scenariusz bazowy zakładający, że letnie szczyty kursu zostały osiągnięte w lipcu. W najbliższych dniach po notowaniach nie spodziewamy się fajerwerków. Inwestorzy powinni przejść do wyczekiwania na sympozjum bankierów centralnych Jackson Hole, które odbywa się 26-28 sierpnia. Niezmiennie prognozujemy, że na koniec kwartału za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł. Potanieć powinien również frank, ale przede wszystkim negatywnie nastawieni jesteśmy do amerykańskiej waluty.
Kurs USD/PLN już teraz cofnął się do 3,90. Za wyraźną poprawą nastrojów inwestycyjnych w tym tygodniu stoją nie tylko nieco mniej martwiące doniesienia z frontu walki z pandemią, ale także słabnące przekonanie, że przy gigantycznej niepewności Rezerwa Federalna będzie zdecydowanie normalizować politykę. Owszem, losy programu skupu aktywów są przesądzone, miał on wesprzeć odbudowę gospodarki i rynku pracy. Zatrudnienie zostało w znacznym stopniu odtworzone – odzyskano już ponad 16,5 milionów z utraconych 22,4 mln etatów, więc program może zostać stopniowo wygaszony. Z takim scenariuszem rynek jest bardzo dobrze oswojony i nie powinien on być postrzegany jako atut amerykańskiej waluty i poważne zagrożenie dla walut gospodarek wschodzących.
Zobacz również:
Kursy walut wysoko, ale z widokami na korektę: dolar zaczyna oddawać pole (komentarz z 23.08.2021)
Kursy walut w oku cyklonu letnich turbulencji: dolar na fali, frank rekordowo drogi (komentarz z 20.08.2021)
Kursy walut podążają utartą ścieżką: euro i funt stabilne, frank drogi, dolar rozpędzony (komentarz z 19.08.2021)
Kursy walut czekają na nowe impulsy, kurs euro stabilny, dolar odrobił straty (komentarz z 18.08.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s