W ostatnim tygodniu złoty ponownie znalazł się pod presją, ale szybko odzyskał rezon. EUR/PLN wyraźnie oddalił się od 4,60. Kurs dolara zawrócił i spada pod 3,87 zł. Funt wyceniany jest na 5,37 zł, a frank na 4,23 zł.
W połowie miesiąca kursy walut znajdują się na pułapach zbliżonych do zamknięcia lipca. Scenariusz bazowy dla złotego nie ulega zmianie. Zakładamy, że kurs EUR/PLN nie powinien przekroczyć 4,60. Notowania zyskałyby przestrzeń do głębszego odreagowania letniej słabości polskiej waluty po trwałym spadku pod 4,56. Na pierwszy rzut oka jest do tego obecnie blisko, w końcu w poniedziałek rano za euro płaci się mniej niż 4,57 zł. Ruch niżej powinien być kwestią czasu, nawet jeśli w letnim handlu bariera ta nie zostanie bezpośrednio sforsowana (a jest to prawdopodobne). Prognozujemy powrót złotego na wzrostową ścieżkę i spadek kursu euro do 4,50 zł na koniec tego kwartału. Ostatnio negatywnym tłem była krajowa polityka. W tym świetle wakacyjna przerwa parlamentu na pewno złotemu nie zaszkodzi.
Uważamy przy tym, że był to czynnik drugoplanowy względem umocnienia amerykańskiej waluty pod wpływem zmian wyceny perspektyw polityki Rezerwy Federalnej. Podtrzymujemy opinię, że dolar wyczerpał pole do umocnienia. Potwierdza to spadek USD/PLN pod 3,90 towarzyszący odrabianiu strat przez złotego i powrotowi EUR/USD do 1,18. Praktycznie przesądzone po ostatnich danych z rynku pracy rozpoczęcie wygaszania skupu aktywów przez Fed jest już na wskroś przetrawione przez rynki.
Stopniowe odcinanie monetarnej kroplówki nie będzie szokiem uderzającym w rynki wschodzące, tak długo, jak nie stanie się realna szybka podwyżka stóp w USA. Szybka, czyli mająca miejsce za nieco ponad rok. Wypłaszczenie się dynamiki inflacji oraz wyraźne pogorszenie nastrojów konsumentów połączone z niechęcią Jerome Powella do rozpoczynania dyskusji na ten temat powinny hamować przedwczesną wycenę korzystnego dla dolara scenariusza.
Przetarg powie więcej niż maraton danych
W tym tygodniu rynki czeka prawdziwy maraton publikacji ważnych danych z krajowej gospodarki. Złożą się na niego odczyty dotyczące siły inflacji bazowej (poniedziałek), informacje z rynku pracy (dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach zostaną opublikowane w środę), dynamiki produkcji przemysłowej (wraz z inflacją producentów w czwartek) czy sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej (piątek). Po powrocie PKB do poziomów przedpandemicznych spojrzenie na krajową koniunkturę musi być pozytywne: prognozujemy dynamikę PKB przekraczającą 5 proc. zarówno w 2021, jak i kolejnym roku. Najbliższa seria odczytów nie powinna zaburzać tego obrazu.
Ważniejszy z rynkowego punktu widzenia może okazać się wynik przetargu odkupu obligacji przez Narodowy Bank Polski. Przyśpieszająca do 5 proc. dynamika inflacji ewidentnie zaniepokoiła część członków Rady Polityki Pieniężnej i jest to podatny grunt dla spekulacji o szybszej normalizacji. Przypomnijmy, że jeszcze w lipcu wymieniono trzy warunki, których spełnienie otworzyłoby drogę do podniesienia kosztu pieniądza. Po pierwsze: decydenci oczekują potwierdzenia wysokiej ścieżki cen w listopadowej projekcji NBP. Po drugie: wymagają braku pogorszenia kondycji gospodarki pod wpływem ewentualnej nowej fali zachorowań na koronawirusa. Po trzecie: podwyżkę poprzedzać ma odejście do lamusa programu ilościowego luzowania. Jeśli na najbliższym przetargu NBP odkupi obligacje za mniej niż 3 miliardy złotych, to może być to sygnał, że jest on wygaszany. Niezmiennie uważamy, że do podwyżki dojdzie dopiero w pierwszej części przyszłego roku, ale kontynuacja zmiany nastawienia banku centralnego zdejmie nieco presji ze złotego, który w przeciwieństwie do czeskiej korony czy węgierskiego forinta pozbawiony jest parasola ochronnego ze strony polityki monetarnej.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Cinkciarz.pl Sp. z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez podania źródła jest zabronione.
Zobacz również:
13 sie 2021 11:30
Kursy walut nieco w dół, kurs euro oddala się od 4,60 zł, frank i funt tanieją (komentarz z 13.08.2021)
W ostatnim tygodniu złoty ponownie znalazł się pod presją, ale szybko odzyskał rezon. EUR/PLN wyraźnie oddalił się od 4,60. Kurs dolara zawrócił i spada pod 3,87 zł. Funt wyceniany jest na 5,37 zł, a frank na 4,23 zł.
W połowie miesiąca kursy walut znajdują się na pułapach zbliżonych do zamknięcia lipca. Scenariusz bazowy dla złotego nie ulega zmianie. Zakładamy, że kurs EUR/PLN nie powinien przekroczyć 4,60. Notowania zyskałyby przestrzeń do głębszego odreagowania letniej słabości polskiej waluty po trwałym spadku pod 4,56. Na pierwszy rzut oka jest do tego obecnie blisko, w końcu w poniedziałek rano za euro płaci się mniej niż 4,57 zł. Ruch niżej powinien być kwestią czasu, nawet jeśli w letnim handlu bariera ta nie zostanie bezpośrednio sforsowana (a jest to prawdopodobne). Prognozujemy powrót złotego na wzrostową ścieżkę i spadek kursu euro do 4,50 zł na koniec tego kwartału. Ostatnio negatywnym tłem była krajowa polityka. W tym świetle wakacyjna przerwa parlamentu na pewno złotemu nie zaszkodzi.
Uważamy przy tym, że był to czynnik drugoplanowy względem umocnienia amerykańskiej waluty pod wpływem zmian wyceny perspektyw polityki Rezerwy Federalnej. Podtrzymujemy opinię, że dolar wyczerpał pole do umocnienia. Potwierdza to spadek USD/PLN pod 3,90 towarzyszący odrabianiu strat przez złotego i powrotowi EUR/USD do 1,18. Praktycznie przesądzone po ostatnich danych z rynku pracy rozpoczęcie wygaszania skupu aktywów przez Fed jest już na wskroś przetrawione przez rynki.
Stopniowe odcinanie monetarnej kroplówki nie będzie szokiem uderzającym w rynki wschodzące, tak długo, jak nie stanie się realna szybka podwyżka stóp w USA. Szybka, czyli mająca miejsce za nieco ponad rok. Wypłaszczenie się dynamiki inflacji oraz wyraźne pogorszenie nastrojów konsumentów połączone z niechęcią Jerome Powella do rozpoczynania dyskusji na ten temat powinny hamować przedwczesną wycenę korzystnego dla dolara scenariusza.
Przetarg powie więcej niż maraton danych
W tym tygodniu rynki czeka prawdziwy maraton publikacji ważnych danych z krajowej gospodarki. Złożą się na niego odczyty dotyczące siły inflacji bazowej (poniedziałek), informacje z rynku pracy (dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach zostaną opublikowane w środę), dynamiki produkcji przemysłowej (wraz z inflacją producentów w czwartek) czy sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej (piątek). Po powrocie PKB do poziomów przedpandemicznych spojrzenie na krajową koniunkturę musi być pozytywne: prognozujemy dynamikę PKB przekraczającą 5 proc. zarówno w 2021, jak i kolejnym roku. Najbliższa seria odczytów nie powinna zaburzać tego obrazu.
Ważniejszy z rynkowego punktu widzenia może okazać się wynik przetargu odkupu obligacji przez Narodowy Bank Polski. Przyśpieszająca do 5 proc. dynamika inflacji ewidentnie zaniepokoiła część członków Rady Polityki Pieniężnej i jest to podatny grunt dla spekulacji o szybszej normalizacji. Przypomnijmy, że jeszcze w lipcu wymieniono trzy warunki, których spełnienie otworzyłoby drogę do podniesienia kosztu pieniądza. Po pierwsze: decydenci oczekują potwierdzenia wysokiej ścieżki cen w listopadowej projekcji NBP. Po drugie: wymagają braku pogorszenia kondycji gospodarki pod wpływem ewentualnej nowej fali zachorowań na koronawirusa. Po trzecie: podwyżkę poprzedzać ma odejście do lamusa programu ilościowego luzowania. Jeśli na najbliższym przetargu NBP odkupi obligacje za mniej niż 3 miliardy złotych, to może być to sygnał, że jest on wygaszany. Niezmiennie uważamy, że do podwyżki dojdzie dopiero w pierwszej części przyszłego roku, ale kontynuacja zmiany nastawienia banku centralnego zdejmie nieco presji ze złotego, który w przeciwieństwie do czeskiej korony czy węgierskiego forinta pozbawiony jest parasola ochronnego ze strony polityki monetarnej.
Zobacz również:
Kursy walut nieco w dół, kurs euro oddala się od 4,60 zł, frank i funt tanieją (komentarz z 13.08.2021)
Kursy walut po lekkim cofnięciu, dolar traci rezon po danych o inflacji, kurs euro zawraca przed 4,60 zł (komentarz z 12.08.2021)
Kursy walut dryfują wyżej, euro najdroższe od dwóch tygodni, dolar, funt, forint i korona rekordowo drogie (komentarz z 11.08.2021)
Kursy walut na rozdrożach, dolar i funt drogie, frank i euro nieco tanieją (komentarz z 10.08.2021)
Atrakcyjne kursy 27 walut
Kurs na żywo.
Aktualizacja: 30s